23-latek, uciekając przed policjantami z Legnicy, trzymał w rękach nóż oraz paralizator, którym strzelał w ich kierunku. Próbował ukryć się w katedrze. Policjanci ewakuowali wiernych i zatrzymali mężczyznę, używając "środków przymusu bezpośredniego".
We wtorek, 5 października około godziny 14.30 funkcjonariusze zauważyli znanego im mężczyznę, który chwytał za klamki samochodów zaparkowanych przy ulicy Orzeszkowej w Legnicy.
Na widok radiowozu 23-latek zaczął uciekać. Mężczyzna nie reagował na polecenia policjantów, ci rozdzielili się i ruszyli w pieszy pościg. Uciekinier wbiegał wprost pod nadjeżdżające pojazdy.
- Sytuacja była bardzo dynamiczna, a przy tym niebezpieczna, gdyż mężczyzna przez całą drogę trzymał w dłoniach nóż oraz paralizator, którym co chwilę strzelał w kierunku policjantów - informuje komisarz Jagoda Ekiert z legnickiej policji. W pewnym momencie mężczyzna wbiegł do katedry, w której znajdowali się ludzie, próbując się tam ukryć. Policjanci, aby zapewnić bezpieczeństwo wiernych, zdecydowali o ewakuacji świątyni.
Wykrzykując wulgarne słowa, groził policjantom
"Mężczyzna był bardzo pobudzony, wykrzykując wulgarne słowa, groził funkcjonariuszom pozbawieniem ich życia. Policjanci nieustannie wydawali mężczyźnie polecenia, aby natychmiast odrzucił nóż i paralizator, jednak ten nie reagował. Po chwili agresor z nożem w ręku gwałtownie wstał z ławki, ruszając w kierunku policjanta. Funkcjonariusze użyli wobec mężczyzny środków przymusu bezpośredniego, skutecznie obezwładniając agresora" - dodaje policja.
W trakcie przesłuchania w plecaku mężczyzny znaleziono kilka gramów marihuany. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. O jego dalszym losie zadecyduje prokurator. Za czynną napaść na funkcjonariusza grozi kara pozbawienia wolności do lat 10.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Legnicy