14-letni mieszkaniec Krapkowic (województwo opolskie) w mediach społecznościowych udostępnił informację o planowanym w jego mieście "spacerze" sprzeciwiających się orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Dlatego w domu "odwiedzili go" policjanci. O zachowaniu nastolatka poinformowali szkołę, zawiadomią też sąd rodzinny.
Policjanci pojawili się w domu 14-letniego Macieja we wtorek. Dzień przed planowanym "krapkowickim spacerem" osób sprzeciwiających się orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. - Po godzinie 10, w czasie moich lekcji, do drzwi zapukało dwóch policjantów. Zarzucili mi upublicznianie i namawianie do udziału w zgromadzeniu związanym ze strajkiem kobiet - mówi nastolatek. I dodaje, że następnie mundurowi udali się do jego szkoły, by poinformować wychowawczynię o sprawie. Zanim wyszli, mieli mu jeszcze powiedzieć, że jeśli w godzinach planowanego zgromadzenia pojawi się w okolicy krapkowickiego Rynku, to zostanie uznany za organizatora zgromadzenia.
Policja: nasze postępowanie wobec nieletnich jest podyktowane ich dobrem
Co na to policja? Jak mówi Ewelina Karpińska z policji w Krapkowicach, tamtejsi funkcjonariusze uzyskali informację o tym, że na jednym z portali społecznościowych zamieszczono wpisy o zaplanowanym na 18 listopada zgromadzeniu. - W związku z panującą sytuacją epidemiologiczną i związanym z nią zakazem gromadzenia się funkcjonariusze podjęli czynności celem ustalenia organizatora. W trakcie tych czynności okazało się, że jedną z osób, które czynnie propagują i nawołują do zgromadzenia jest 14-letni chłopiec - informuje Karpińska. I dodaje: - Policjanci udali się do jego miejsca zamieszkania celem przeprowadzenia rozmowy profilaktyczno-informującej z jego rodzicami. W opublikowanej na stronie internetowej krapkowickiej policji informacji czytamy: "Nasze postępowanie wobec osób nieletnich zawsze podyktowane jest przede wszystkim ich dobrem". OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>
Poinformowali dyrekcję szkoły
Maciej przyznaje, że już wcześniej udostępniał podobne posty. Brał też udział w jednej z demonstracji w Opolu. Post o zgromadzeniu w Krapkowicach udostępnił nie tylko on, ale też - jak mówi - około dwustu innych osób.
Zgodnie z Ustawą o postępowaniu w sprawach nieletnich z dnia 26 października 1982r., o tym zdarzeniu poinformowana została też dyrekcja szkoły. Ustawa również zobowiązuje policjantów do przekazania całości zebranych informacji do Sądu Rodzinnego i Nieletnich.
Jerzy Przystajko, dyrektor biura posłanki Marceliny Zawiszy (Lewica). Nastolatek zapewniał, że nie boi się gróźb policjantów i nie zamierza rezygnować ze swojego prawa do prezentowania swoich poglądów.
"Będę dalej udostępniać na Facebooku różne treści, bo mam prawo do wyrażania własnych poglądów. Będę też nadal walczył o prawa kobiet" - powiedział nastolatek.
Politycy w obronie 14-latka, RPO chce wyjaśnień od policji
Jerzy Przystajko, dyrektor biura posłanki Marceliny Zawiszy (Lewica) powiedział, że w ocenie Lewicy działania policji wobec 14-latka noszą znamiona bezprawnej szykany.
- Udostępnień informacji o spacerze było kilkaset. Jednak funkcjonariusze wybrali 14-letniego chłopca, któremu na dodatek usiłowano sugerować, że może być uznany za organizatora nielegalnego zgromadzenia, choć w naszej ocenie były to wydarzenia całkowicie spontaniczne. Już niewiele dzieli nas od rzeczywistości rodem z filmów science fiction, gdy policja będzie zamykać ludzi za przestępstwa, które zdaniem policjantów dopiero potencjalnie mogą się wydarzy- zaznaczył Przystajko.
Poseł Tomasz Kostuś (PO) na konferencji prasowej w Opolu powiedział, że będzie żądał od premiera i ministra spraw wewnętrznych wyjaśnień sytuacji, która zdaniem parlamentarzysty, nie powinna mieć miejsca.
- Wspieramy cię Maćku. Możesz liczyć na naszą pomoc ty i twoja rodzina. To jaskrawy przykład, jak Zjednoczona Prawica traktuje swoich obywateli, w tym przypadku młodzież - podkreślił Kostuś.
Wiceprzewodniczący Nowoczesnej, poseł na Sejm Witold Zembaczyński, powiedział: - Kiedy PiS pałuje swoich obywateli na ulicach, kiedy prezes Kaczyński mówi z mównicy, że będziemy siedzieć, możemy liczyć na siebie. Czternastolatek z Krapkowic nie będzie sam.
Pełnomocnik Terenowy Rzecznika Praw Obywatelskich we Wrocławiu wystąpił do komendanta powiatowego policji w Krapkowicach o wyjaśnienia w sprawie. Poprosił o wskazanie podstawy prawnej podjęcia interwencji oraz okoliczności rozmowy policjantów z małoletnim; nadesłanie kopii notatki służbowej z interwencji i rozmowy z wychowawcą chłopca oraz udostępnienie zawiadomienia do sądu rodzinnego.
Olsztyńska policja chciała ukarania 14-latki
Wcześniej do podobnej sytuacji z udziałem policji i 14-letniej dziewczynki doszło w Olsztynie. Tamtejsza policja uznała, że skoro dziewczyna szła na czele protestu, jest jego współorganizatorką. 14-latce zarzucono też, że zgromadzenie, w którym brała udział, było nielegalne. Policja w skierowanych do sądu materiałach podała też, że 14-latka miała wprowadzić protestujących na jezdnię i nie stosować się do obowiązku zakrywania ust i nosa. Jednak sąd odmówił wszczęcia postępowania przeciwko nastolatce.
Źródło: TVN24 Wrocław/PAP