Radosław Pawlaczyk pracuje w firmie, która do tej pory produkowała kołdry. Jednak w dobie pandemii COVID-19 zakład przekwalifikował się na produkcję maseczek. - To żmudny proces, więc postanowiliśmy go zautomatyzować - mówi konstruktor, który stworzył maszynę produkującą maseczki. Dzięki temu powstać może ich 800 w ciągu godziny.
KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL Radosław Pawlaczyk pracuje w Głuszycy na Dolnym Śląsku. Do tej pory jego pracodawca produkował kołdry. Jednak pojawienie się koronawirusa wymusiło przekwalifikowanie się na producencie. Zamiast pierzyn powstają tu teraz maseczki. - Jestem mechanikiem automatykiem i widzę ten żmudny, niewydajny manualnie proces. Dlatego, we współpracy z firmą, postanowiliśmy, że spróbuję ten proces zautomatyzować - wyjaśnia Pawlaczyk.
Jedna maszyna już jest, a ma być ich więcej
Maszynę produkującą maseczki zbudował w około trzy tygodnie. - Jest wydajna i niezawodna - chwali swoje dzieło. I dodaje, że niezawodność konstrukcji wynika z tego, że nie ma ona za dużo automatyki. W godzinę urządzenie jest w stanie wyprodukować 800 maseczek. Te wprawdzie nie są gotowe do użycia, bo brakuje im gumki, ale i tak znacząco przyspieszy to proces wytwarzania maseczek. Zresztą Pawlaczyk pracuje już nad stworzeniem automatu do mocowania gumek. Maszyna zostanie przekazana do pracodawcy mężczyzny. Jednak on chciałby zbudować podobną na własne potrzeby. - Chciałbym, aby mieszkańcy Głuszycy dostali darmowe maseczki, które będą ich chronić - podkreśla konstruktor. I dodaje: - Chciałbym, abyśmy nosili polskie maseczki, aby zysk został u nas i aby na nieszczęściu nie budować fortun.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław/ D. Rudnicki