W szpitalu w Bolesławcu zmarł 71-letni pacjent chory na COVID-19. To kierowca autobusu kursującego na trasie Jelenia Góra-Szklarska Poręba na Dolnym Śląsku. Do sanepidu zgłosiło się już 130 pasażerów, którzy podróżowali z tym mężczyzną.
Informację o śmierci pacjenta przekazało Ministerstwo Zdrowia w komunikacie. "Z przykrością informujemy, że w szpitalu w Bolesławcu z powodu koronawirusa zmarł 71-letni mężczyzna" - czytamy we wpisie na twitterze resortu.
Z przykrością informujemy, że w szpitalu w Bolesławcu z powodu koronawirusa zmarł 71-letni mężczyzna.
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) March 25, 2020
Jednocześnie informujemy, że wyłączamy ze statystyk zdublowanego wcześniej pacjenta, co oznacza, że łącznie w woj. zachodniopomorskim jest 29 osób zakażonych koronawirusem.
Dyrektor szpitala w Bolesławcu Kamil Barczyk dodał, że przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa w związku z koronawirusem.
Pasażerowie poszukiwani
Mieszkaniec Jeleniej Góry miał się źle poczuć 13 marca i przez kolejnych kilka dni leczył się w domu. Na oddział zakaźny bolesławieckiego szpitala trafił 18 marca. Pobrano od niego wymazy do badań na obecność koronawirusa. Wynik był pozytywny.
71-latek pracował jako kierowca PKS Tour Jelenia Góra. Kiedy okazało się, że mężczyzna jest zakażony, jeleniogórski sanepid zaapelował o kontakt do wszystkich osób, które podróżowały razem z nim.
W komunikacie wskazano, że mężczyzna woził pasażerów od 9 do 13 marca, na trasie Jelenia Góra-Szklarska Poręba w godzinach 13.15, 16.30 i 18.45, a także na trasie Szklarska Poręba-Jelenia Góra w godzinach 15.40, 18.25 i 21.
Za pośrednictwem facebooka apelował i uspokajał także prezydent Jeleniej Góry - Jerzy Łużniak.
- Wszystkie osoby, które w tym czasie jeździły tym autobusem, proszę o to, aby skontaktowały się z Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną (...) i ustaliły z pracownikiem sanepidu, jakie były ewentualne możliwości zachorowania. Przejazd tym autobusem nie oznacza, że państwo zostaliście zarażeni tym wirusem. To dopiero później okaże się w wyniku badań, które jeżeli będą potrzebne, to zostaną wykonane. Proszę podejść do tego spokojnie - podkreślał.
Zgłosiło się 130 osób
Jak się okazało kilka dni później, podane przez sanepid godziny odjazdu zawierały błędy, o czym prezydent Łuźniak poinformował na portalu społecznościowym.
Z nowych informacji uzyskanych od przewoźnika wynikało, że 71-letni kierowca w trasę ze Szklarskiej Poręby do Jeleniej Góry startował o godzinach 14.30, 17.30 i 20.
Lilianna Ślawska, zastępca Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Jeleniej Górze uspokaja, że pomyłka nie wpłynęła na dobro osób, które mogły mieć kontakt z zakażonym.
- Zgłaszały się do nas osoby, które we wskazanych dniach pokonywały tę trasę w różnych godzinach, również tych właściwych, początkowo nie podanych. Dotarliśmy też do wszystkich osób posiadających bilet miesięczny wykupiony na tę trasę - zaznacza Ślawska.
W środę sanepid poinformował, że zgłosiło się 130 osób, które podróżowały z 71-letnim kierowcą. Jak dotąd 20 osób zostało poddanych kwarantannie. Czterem osobom wykonano testy. Wynik jednego z nich jest negatywny. Pozostali czekają.
Przebadani zostali też współpracownicy (15 osób) oraz rodzina i znajomi kierowcy (12 osób). Znany jest wynik jednego testu - ujemny. Kolejne mają przyjść w czwartek.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Kulczyński/PAP