Na Dolnym Śląsku wdrożono program przetaczania osocza ozdrowieńców osobom chorującym na COVID-19. Jedną z placówek, w której stosuje się tę alternatywną metodę leczenia, jest szpital zakaźny w Bolesławcu. Zapytaliśmy koordynatora projektu w tej placówce, jak to wygląda w praktyce.
Z tej alternatywnej metody leczenia skorzystało na Dolnym Śląsku już około 20 osób. - Z tego co wiem, 12 lub 14 osób zostało poddanych tej terapii w szpitalu imienia Gromkowskiego we Wrocławiu pod kierownictwem profesora Krzysztofa Simona. Podaliśmy trzy osocza w sobotę, w niedzielę były podane dwa następne - mówi Jarosław Kuc, ordynator oddziału intensywnej terapii w szpitalu jednoimiennym w Bolesławcu oraz kierownik projektu w tej placówce.
Kwalifikacja pacjentów
Kto może liczyć na taką terapię? Warunki są ściśle określone przez protokół programu. Przede wszystkim pacjent chory na COVID-19 musi wykazywać objawy kliniczne, takie jak temperatura powyżej 39 stopni Celsjusza, czy powyżej 30 oddechów na minutę, a także szereg innych parametrów.
- Na początku byliśmy zobligowani wyłącznie do pacjentów z intensywnej terapii, natomiast biorąc pod uwagę najnowsze doniesienia, rozszerzamy program na pozostałe oddziały. Uważamy, że prewencja, czyli niedopuszczenie do niewydolności oddechowej pacjentów, którzy są jeszcze na innych oddziałach, jest dużo lepsze niż podłączanie ich do respiratora w momencie, kiedy mają bardzo duże zmiany w płucach - tłumaczy Jarosław Kuc.
Kiedy pacjent zostanie już zakwalifikowany, wyrazi zgodę na udział w badaniu i podpisze wszelkie wymagane dokumenty, personel szpitala dzwoni do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i zamawia osocze ozdrowieńców. Specjalna karetka przywozi je zamrożone. Rozmrożenie trwa 20-30 minut. Następnie osocze przez około godzinę jest podawane pacjentowi.
Dokumentacja leczenia
Lekarze na razie dość ostrożnie wypowiadają się o efektach leczenia. Ordynator przytacza przykład 34-letniej kobiety zakażonej koronawirusem, która do szpitala trafiła przez uraz kończyny. Jej stan się pogarszał, została podłączona do respiratora. Po otrzymaniu osocza z dnia na dzień czuła się coraz lepiej. Teraz oddycha samodzielnie, bez żadnej dodatkowej aparatury. W poniedziałek przyszedł wynik jej testu. Jest ujemny, wyzdrowiała.
Leczenie jest dokumentowane. Wyniki badań oceniane są za pomocą kilku parametrów. Takie dane później zostaną wykorzystane do oceny skuteczności całej terapii na przykładzie wielu pacjentów.
Źródło: TVN24 Wrocław