Gryzą już nie tylko nad wodą i w parkach, ale również w centrum miasta. - Komary atakują całą chmarą - denerwują się mieszkańcy, a urzędnicy przyznają, że w tym roku mamy wyjątkowo trudną sytuację z owadami. Wszystkiemu winna powódź i dobra pogoda. - Czeka nas trudne pod tym względem lato - kwitują badacze.
- Wystarczy, że wystawię nos na zewnątrz i jestem atakowany z każdej strony - mówi mieszkający na Biskupinie Kamil. Ale problem z komarami dotyczy nie tylko wschodniej części miasta. Od gryzących owadów opędzać się trzeba nawet w centrum Wrocławia.
- Myślę, że w tym roku w ogóle nie podjęto walki z komarami. Albo przyjęto złe metody - ocenia Kamil.
Według mieszkańców komarów jest o wiele więcej niż w poprzednich latach. - Siadasz na ławce i nagle siada na tobie kilkadziesiąt komarów na raz – żali się Michał.
- W dodatku te komary uodporniły się na wszystko. Cały czas pryskam się różnymi środkami owadobójczymi, a one i tak atakują całą chmarą - mówi z kolei Daniel.
"Komary popowodziowe"
Mimo zarzutów mieszkańców, urzędnicy tylko rozkładają bezradnie ręce. Od kwietnia opryskują Wrocław biologicznymi środkami, ale efektów nie widać.
Według magistratu za rekordową ilość komarów w mieście odpowiedzialne są wiosenne podtopienia. - W tym roku mamy do czynienia z wyjątkowo ciężką sytuacją. Jest bardzo wilgotno, oprócz komarów "standardowych" występują też te "popowodziowe" – wyjaśnia Anna Bytońska z urzędu miasta.
Co więcej, aby odkomarzanie było efektywne, trzeba czekać na odpowiednie warunki atmosferyczne. - Temperatura nie może być zbyt wysoka, musi być bezwietrznie, no i przez dwie doby nie może padać deszcz – tłumaczy urzędniczka. O taką pogodę jest ostatnio trudno we Wrocławiu.
Komary mają więc idealne warunki do życia.
"Nie ma skutecznej metody"
- Niestety, prawdopodobnie będziemy mieć ciężkie lato w tym roku - mówi Jacek Twardowski z Uniwersytetu Przyrodniczego. Mówi, że zdarzały się dni, kiedy temperatura nie była zbyt wysoka ani nie padał deszcz, ale żeby zwalczyć plagę komarów, taka pogoda musiałaby się utrzymać przez dłuższy czas.
- Nie ma skutecznej metody walki z komarami, ale to, co robi miasto, jest rzeczywiście ważnym elementem tej walki – wyjaśnia Twardowski.
370 tys. na walkę
Mieszkańcy Wrocławia mogą też zgłaszać do urzędu miasta rejony, w których komary są szczególnie uciążliwe. Sytuację cały czas monitoruje Wydział Środowiska, który zainterweniuje jednak dopiero przy odpowiedniej pogodzie.
Na walkę z owadami w tym roku miasto przeznaczy 370 tysięcy złotych.
Autor: kd,bieru/mz / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | biborg