Pozalewane domy, sklepy, mnóstwo błota i szlamu na ulicach i wszechobecna ciemność przez całą noc z powodu braku prądu - tak wygląda Kłodzko po przejściu fali powodziowej. Jak poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, stan wody na Nysie Kłodzkiej w tym mieście wyniósł nawet 798 centymetrów - to ponad 550 centymetrów powyżej stanu alarmowego i prawie 150 centymetrów więcej niż rekord z 1997 roku.
Kilka minut po godzinie 6 nasz reporter Paweł Popkowski chodził ze swoim operatorem po ulicach Kłodzka. Miasto wyglądało jak opuszczone. Panowały egipskie ciemności. - Nie ma miejskiego oświetlenia, nie widać, żeby w domach mieszkańców paliły się światła - relacjonował reporter TVN24.
Przeszedł jedną z ulic Kłodzka, gdzie widać ogromne zniszczenia. W jednym ze sklepów została wybita duża szyba i woda wdarła się do środka, kawałek dalej przy ulicy stał zaparkowany samochód, do którego wnętrza dostała się woda i błoto. Ulice miasta są pokryte szlamem. - Widać worki z piaskiem, które miały zabezpieczyć budynki przed powodzią, na ulicy leżą elementy wyposażenia domów, które przypłynęły z rwącą rzeką - opisywał Paweł Popkowski. Dodawał, że nad Kłodzkiem znów zaczęło padać. Pytany o to czy w mieście są mieszkańcy, odpowiadał, że część z nich została ewakuowana, zanim przyszła fala powodziowa.
Historyczny rekord stanu wody w Nysie Kłodzkiej pobity
Jak poinformował w mediach społecznościowych Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, stan wody na Nysie Kłodzkiej w tym mieście wyniósł nawet 798 centymetrów - to ponad 550 centymetrów powyżej stanu alarmowego i prawie 150 centymetrów więcej niż rekord z 1997 roku.
W kolejnym komunikacie IMGW przekazał, że sytuacja się uspokoiła. Nad ranem synoptycy zaobserwowali, że poziom wody się obniża i wynosi 634 centymetry.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24