Prawie im się udało. Młodszy brat najpierw wylegitymował się dowodem osobistym starszego, a później zdał za niego egzamin na prawo jazdy. Już po sprawdzianie umiejętności egzaminator zwrócił uwagę na przyglądającego się im mężczyznę, który był łudząco podobny do osoby widniejącej na zdjęciu w komputerze do losowania. Teraz obaj mają kłopoty.
Do zdarzenia doszło w jeleniogórskim oddziale Dolnośląskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Jeszcze w ubiegłym roku na egzamin na prawo jazdy kategorii C (ciężarówki) miał się zgłosić 39-letni mieszkaniec powiatu lubińskiego. Na miejscu mężczyzna wylegitymował się dowodem osobistym i przystąpił do jazdy sprawdzającej umiejętności. Wszystko przebiegło gładko. Egzamin zaliczony.
Podejrzany obserwator na egzaminie
- Wówczas egzaminator zwrócił uwagę na innego mężczyznę, który przyglądał im się w trakcie egzaminu i nagrywał telefonem jego przebieg. Według egzaminatora wyglądał jak osoba, którą wcześniej widział na zdjęciu w komputerze do losowania. W związku z tym poprosił zdającego o ponowne pokazanie dowodu osobistego, pytał go również, czy przyjechał na egzamin sam oraz czy ma brata. Mężczyzna zaprzeczył, a także wytłumaczył się z wątpliwości co do wyglądu - mówi Edyta Bagrowska, rzeczniczka policji w Jeleniej Górze.
Ostatecznie egzaminator wręczył zdającemu arkusz egzaminacyjny z wynikiem pozytywnym. Ale nie przestał go obserwować. Kiedy zobaczył, jak wyjeżdżając z terenu DORD świeżo upieczony posiadacz kategorii C zabiera do auta mężczyznę, który obserwował egzamin, wszystko stało się jasne. Pracownik ośrodka próbował jeszcze podbiec i wyjaśnić sprawę, ale mężczyźni ruszyli z piskiem opon i uciekli.
Czytaj również: Zdał egzamin na prawo jazdy w wieku 81 lat
Sam się zgłosił na policję
Fakt, że egzaminator najprawdopodobniej już na tamtym etapie zdał sobie sprawę, co właśnie zaszło, najwidoczniej uwierał 39-letniego lubinianina. W ciągu kilku kolejnych dni przemyślał sprawę i uznał, że być może poniesie mniejsze konsekwencje, jeśli sam zgłosi się na policję.
- Został przesłuchany, przyznał się i złożył wyjaśnienia. Wynikało z nich, że jego młodszy, 26-letni brat, jest zawodowym kierowcą, jeździ od dłuższego czasu. 39-latek uznał, że jemu będzie łatwiej zdać egzamin. Młodszy zgodził się na taką formę pomocy - przekazuje Bagrowska.
26-latek został przesłuchany dopiero w grudniu, kiedy wrócił do Polski z pracy za granicą. Postępowanie przeciwko nim zakończyło się 13 lutego aktem oskarżenia. Obu zarzucono wyłudzenie poświadczenia nieprawdy, a młodszemu dodatkowo posłużenie się cudzym dowodem osobistym. Grozi im do trzech lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: siekierski.photo / Shutterstock