Michał Janicki, były wiceprezydent Wrocławia odszedł z Platformy Obywatelskiej. Jak twierdzi, zrobił to, żeby pokazać, że nie działa na zlecenie działaczy tej partii.
- Rezygnację złożyłem kilka dni temu we wrocławskim biurze partii - przyznał w rozmowie z TVN24 Michał Janicki.
Według niego ma to pomóc w wyjaśnieniu zamieszania po jego dymisji. W październiku Janicki został zdymisjonowany z funkcji wiceprezydenta Wrocławia.
"Polityczny atak"
- Za każdym razem, kiedy zadaję pytania o problemy miasta, o powody mojej dymisji, kiedy próbuję wyjaśnić całą sytuację, jestem zbijany argumentem, że działam na zlecenie Grzegorza Schetyny. A to nieprawda - twierdzi Janicki i przypomina słowa Pawła Czumy. Rzecznika urzędu miasta oskarżył go, że "jest niewolnikiem Schetyny". CZYTAJ WIĘCEJ
- Kiedy pracowałem we wrocławskim urzędzie miasta, pytałem prezydenta Dutkiewicza, czy to nie problem dla niego, że jestem członkiem PO. Za każdym razem mówił, że nie. Teraz jednak okazuje się, że nagle jest, i że moje pytania są "polityczne". To nie prawda, moje pytania dotyczą naszego miasta - dodaje były wiceprezydent.
Afera stadionowa o 14 mln zł
Rafał Dutkiewicz zwolnił z funkcji swojego zastępcy Janickiego na początku października. Zarzucił mu zaniedbania przy rozliczaniu imprez na Stadionie Miejskim. Dokumentów i faktur miał według wrocławskiego magistratu pilnować właśnie Janicki.
Były wiceprezydent odpiera zarzuty i przekonuje, że odpowiedzialny za rozliczenia miał być skarbnik miasta.
"Afera stadionowa" trafiła już do wrocławskiego sądu. Michał Janicki złożył pod koniec października pozew przeciwko Rafałowi Dutkiewiczowi. Za naruszenie dóbr osobistych Janicki domaga się od prezydenta Wrocławia przeprosin i wpłacenia 10 tys. zł na konto jednej z fundacji.
Autor: bieru/par / Źródło: TVN24 Wrocław