Poznali się na portalu randkowym, a mężczyzna miał być miłością jej życia. Internetowa znajomość dla mieszkanki Lubelszczyzny zakończyła się utratą kilkunastu tysięcy złotych, rozczarowaniem i groźbami - informuje policja.
W ubiegłym roku mieszkanka gminy Werbkowice (woj. lubelskie) na jednym z portali randkowych poznała mężczyznę. Jak informuje policja, znajomość rozwijała się kilka miesięcy.
- W tym czasie wymieniali się wiadomościami dotyczącymi ich prywatnego życia i codziennych problemów. 41-latek z Dolnego Śląska nigdy nie spotkał się ze swoją wirtualną znajomą, ale gdy zaskarbił sobie jej względy i zdobył zaufanie, poprosił o pożyczkę - relacjonuje aspirant Edyta Krystkowiak z policji w Hrubieszowie.
Wspólne mieszkanie, zakup samochodu i pogrzeb
41-latek miał twierdzić, że potrzebuje pieniędzy, by wynająć mieszkanie. Dla siebie i ukochanej. Gotówki potrzebował też między innymi na kupno samochodu i pogrzeb ojca. Kobieta miała wierzyć w każde słowo swojego internetowego znajomego. Przelała na konto mężczyzny niemal 12,5 tysiąca złotych. On wciąż zapewniał, że pieniądze odda. Gdy je otrzymał, zaczął się jednak odzywać się coraz rzadziej.
- Kiedy kobieta zaczęła dopytywać o zwrot pieniędzy, jej wybranek się zmienił. Zaczął jej grozić, wysyłał wiadomości z pogróżkami - informuje Krystkowiak. To wtedy kobieta powiadomiła policję. A funkcjonariusze znaleźli "Tulipana" z Dolnego Śląska. Mężczyzna usłyszał zarzuty oszustwa i gróźb. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Randkowy naciągacz
W 2017 roku został skazał na pięć lat więzienia "Tulipana z Gorzowa". Mężczyzna na portalach randkowych wyszukiwał samotne kobiety. Później owijał je wokół palca. Sześć z nich naciągnął na prawie 900 tysięcy złotych.
Oszukana kobieta to mieszkanka gminy Werbkowice:
Autor: tam / Źródło: Lubelska policja
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock