Dziesięciu aktywistów, którzy przez kilkanaście godzin okupowało 100-metrowy komin Elektrowni Turów, zeszło na ziemię. Silny wiatr uniemożliwił im zawieszenie transparentu z hasłem "PGE węgiel zabija". Wszyscy zostaną przesłuchani przez policję.
- Jest to przekaz dla firmy PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, żeby przestali truć - powiedziała rano Katarzyna Guzek, rzeczniczka prasowa kampanii Klimat i Energia w Greenpeace Polska. - Chcemy, żeby PGE odeszło od węgla na rzecz odnawialnych źródeł energii. W swoich przyszłych inwestycjach powinni dążyć do czystych, nieszkodzących człowiekowi, zdrowiu i środowisku instalacji, do odnawialnych źródeł energii - dodała.
Aktywiści zatrzymani
Dziewiętnastu działaczy próbowało wspiąć się we wtorek rano na 100-metrów komin Elektrowni Turów w Bogatyni. Udało się to tylko 12 z nich.
7 osób, między innymi Czecha, Węgra, Holendra i Niemca zatrzymali policjanci. Kolejne dwie osoby same zeszły z komina i od razu trafiły w ręce funkcjonariuszy.
Ci, którzy zostali, przez ponad 10 godzin próbowali rozwiesić transparent z napisem "PGE węgiel zabija". Jednak prażące słońce i silny wiatr im to uniemożliwiły.
Po 18.00 zaczęli schodzić na ziemię. Na dole czekała na nich policja.
"Przedwczesne zgony 2 tys. ludzi"
Na oficjalnej stronie akcji działacze piszą m.in.:"emisje z kominów elektrowni i elektrociepłowni węglowych Polskiej Grupy Energetycznej w samym tylko 2010 r. przyczyniły się do przedwczesnych zgonów ponad 2 tys. ludzi. Zanieczyszczenia pochodzące ze spalania węgla w elektrowniach powodują nowotwory, poważne choroby układu oddechowego, krwionośnego i nerwowego, a także wady rozwojowe u dzieci".
Przedstawicie firmy na razie nie skomentowali akcji.
- Dopiero przygotowujemy oficjalne stanowisko - przekazała Beata Nawrot-Miler, rzeczniczka firmy.
Zarzuty dla aktywistów?
Policja informuje, że zatrzymani mogą usłyszeć zarzuty naruszenia miru domowego za wtargnięcie na prywatny teren zakładu i zniszczenia mienia - bo uszkodzili metalowy element drabiny prowadzącej na komin. Mogą też odpowiedzieć za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. - Bo szarpali się z ochroniarzami - podał Antoni Owsiak ze zgorzeleckiej policji.
- Wszyscy zostaną przesłuchani, ale w przypadku sześciu osób potrzebni będą biegli tłumacze, bo nie wszyscy zatrzymani to obywatele Polski - dodał Owsiak.
Elektrownia Turów jest trzecią co do wielkości elektrownią cieplną w Polsce.
Autor: bieru/par/ansa/mz / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Greenpeace