Nie jest zaznaczony na żadnych miejskich planach, choć niektórzy o nim wiedzieli - w Głuszycy (woj. dolnośląskie) podczas prac ziemnych odkryto ponad stuletni tunel. Wszyscy zaczęli zastanawiać się do czego służy. Pomysły były różne.
Droga wojewódzka numer 381 jest główną arterią przechodzącą przez niewielką Głuszycę. To właśnie tam pojawili się robotnicy, którzy na zlecenie energetyki mieli wykonać przepust pod drogą. - W trakcie tych prac doszło do uszkodzenia głównego wodociągu, który przebiega przez miasto. Odkopując rurociąg robotnicy trafili na tunel - relacjonuje Roman Głód, burmistrz Głuszycy.
Tajemniczy tunel
Robotnicy przebili się przez strop, a ich oczom ukazało się wejście do przestronnego tunelu. Tego nikt w tym miejscu się nie spodziewał. Wszystko dlatego, że podziemnego korytarza nie było na żadnym z miejskich planów i map.
Niektórzy miejscowi widzieli w pociągu "złoty pociąg", który pierwotnie ma znajdować się w pobliskim Wałbrzychu. Inni twierdzili, że być może to nieznany tunel powiązany z kompleksem Riese, czyli jednej z największych tajemnic III Rzeszy. Do dziś nie wiadomo, czy Riese miało być podziemnym miastem z fabrykami wunderwaffe, arką przetrwania dla Adolfa Hitlera i najwierniejszych nazistów, czy tajną stolicą hitlerowskich Niemiec.
Sensacja, ale ...
Okazało się jednak, że tunel - choć ponad stuletni - nie kryje ani osławionego pancernego składu ani prawdopodobnie nie ma nic wspólnego z projektem Riese. - Technicznie nie jest to odkrycie tajemnicze, nieznane, czy nowe. To kanał burzowy, który odprowadzał wodę z terenów byłych zakładów bawełnianych do rzeki Bystrzycy - mówi Grzegorz Borensztajn, przewodnik Szlakiem Riese. I przyznaje: znalezisko jest sensacyjne, bo przez lata ludzie o nim zapomnieli. - W pierwszym momencie po prostu nie skojarzono faktów i większość myślała, że mamy tu coś nowego - podkreśla Borensztajn.
Tunelu nie było na miejskich planach, bo prawdopodobnie zaznaczony był tylko na tych należących do - powstałych pod koniec XIX wieku - bawełnianych zakładów. Do środka wprowadzono kamerę termowizyjną. Dzięki temu wiadomo, że tunel tuż pod drogą jest zasypany. Grzegorz Borensztajn kilkanaście lat temu eksplorował tunel. - Jest solidnej konstrukcji, wysoki na około półtora metra, ściany ma w większości kamienne, a strop półokrągły. Tunel robi wrażenie więc, gdy robotnicy weszli po raz pierwszy do środka to mogli być przerażeni - uważa ekspert.
Czy podziemny korytarz służył tylko do oprowadzenia deszczówki? Tego na sto procent nie wiadomo. - Nie możemy wykluczyć, że tunel miał odgałęzienie, które było wykorzystywane do tajemniczych celów - mówi Borensztajn.
Utrudnienia dla mieszkańców
Odkrycie było możliwe dzięki pomyłce robotników. Ale ta wiązała się także z tym, że mieszkańcy Głuszycy pozbawieni byli wody. Naprawa awarii trwała całą noc z 17 na 18 lipca. Teraz służby sprawdzą, czy nie doszło do naruszenia konstrukcji drogi.
Co dalej z tunelem? Jak przyznaje burmistrz raczej nie będzie on otwarty dla turystów. - Zakopać go też nie można, bo wciąż przepływa przez niego woda. Najprawdopodobniej przywrócimy go do stanu sprzed awarii - wyjaśnia Głód.
Zobacz inne tajemnice Dolnego Śląska:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Szlakiem Riese