Festiwal Polskiej Piosenki może być tylko w Opolu i będzie w Opolu - zapowiedział prezydent Arkadiusz Wiśniewski, który TVP wypowiedział umowę na organizację muzycznego wydarzenia. Tymczasem prezes telewizji publicznej zapowiedział, że 54. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej odbędzie się w innym mieście.
- Opole jest tylko jedno. Opole to miasto, które ma 800 lat tradycji. Z czego ponad 50 to tradycja stolicy polskiej piosenki. Moim obowiązkiem, jako prezydenta miasta, jest bronić tej tradycji, bronić tego dorobku. W sytuacji, w której tylu artystów zrezygnowało z udziału w festiwalu nie mogłem postąpić inaczej - mówi o wypowiedzeniu umowy TVP prezydent Arkadiusz Wiśniewski. I zapowiada: prawnicy będą przygotowywać pozew o wielomilionowe odszkodowanie od nadawcy publicznego. Dlaczego? Jak tłumaczy prezydent w związku z tym co się wydarzyło, "w związku z atmosferę skandalu" miasto ponosi wizerunkowe straty.
Prezydent: festiwal odbędzie się jesienią
- To jest świątynia polskiej piosenki. Tu nie można wpuścić byle kogo i nazwać festiwalem polskiej piosenki. 54 lata to wielki dorobek polskiej kultury i wszyscy powinni o to dbać, a szczególnie telewizja, która ma misję - podkreśla prezydent. Pytany o to, czy na temat organizacji festiwalu rozmawia z innymi telewizjami prezydent odpowiedział: Opole jest tylko jedno, mediów jest więcej.
Wiśniewski podkreślił, że przed zerwaniem umowy apelował do TVP o zorganizowanie festiwalu w późniejszym terminie i proponował utworzenie niezależnej rady, która przygotowałaby program festiwalu, "po to żeby uciąć te wszystkie dywagacje dotyczące politycznych nominacji do występu w festiwalu, bądź publicznego zabraniania występowania niektórym artystom". I zapewnił, że festiwal w Opolu odbędzie się jesienią.
Lokalni działacze PiS: apelujemy o mediacje
Tymczasem przedstawiciele klubu Prawa i Sprawiedliwości w radzie miasta Opole zaapelowali do Wiśniewskiego, by ten podjął mediacje z TVP. Na rozpoczęcie rozmów prezydentowi dali czas: wtorek do południa.
- Rzeczą oczywistą jest, że festiwal nie będzie mógł się odbyć w czerwcu, ale późniejsze terminy są również realne. Katastrofą wizerunkową byłoby, gdyby miasto Opole nie organizowałoby festiwalu - powiedział Sławomir Batko z opolskiego PiS. I podkreślał, że mieszkańcy przez decyzję prezydenta są "narażeni na koszty związane z wielomilionowymi odszkodowaniami na rzecz TVP". Radni przyznali, że rozważają możliwość powołania zespołu kontrolnego, który przyjrzałby się decyzji prezydenta Wiśniewskiego. On sam do mediacji nie ma zamiaru przystąpić.
Festiwal w innym mieście?
Jak informuje PAP prezes TVP Jacek Kurski zapowiedział, że Festiwal Polskiej Piosenki odbędzie się w innym mieście. Jeszcze w tym tygodniu ma być ogłoszona nowa lokalizacja. Termin ma być zbliżony do tego, w którym miała odbyć się opolska impreza.
Prezydent Wiśniewski pytany był o scenariusz w którym festiwal odbywa się w innym mieście.
- W urzędzie patentowym mamy zapisane prawo do nazwy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu. Można sobie wyobrazić festiwal w Cannes na plaży w Mielnie, ale jak to wygląda? - stwierdził.
Gliński: polityka weszła do kultury
O festiwal w Opolu pytany był też minister kultury i dziedzictwa narodowego. - Nagle polityka, i to w takich przejawach bardzo radykalnych, nienawiści, niszczenia instytucji z takim dorobkiem, weszła do kultury i to kultury lekkiej; która powinna raczej kojarzyć się nam z relaksem, odpoczynkiem, humorem - powiedział Piotr Gliński na antenie radiowej "Trójki".
Zaapelował też do artystów, by "się nie dawali wkręcać w tego rodzaju działania". I dodał, że jego zdaniem najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby zorganizowanie festiwalu w innym miejscu.
Prezydent Wiśniewski zapowiada, że Festiwal Polskiej Piosenki odbędzie się w Opolu:
Autor: tam/gp / Źródło: PAP, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Łukaszewicz