Mógł być najważniejszym miejskim dworcem, ale zamiast pociągów, przy jego peronach stoją się... stragany. Bo Dworzec Świebodzki słynie z tego że, można tu kupić niemal wszystko - i to "wrocławskim" targiem.
Można było z niego dojechać do Świebodzic - stąd nazwa. Jeden z najstarszych wrocławskich dworców, otwarty 1843 roku, działał zgodnie ze swoim przeznaczeniem przez prawie 150 lat.
- Blisko centrum, zaraz obok rynku. Dworzec Świebodzki mógł zostać głównym centrum komunikacyjnym w mieście. Niemcy planowali przebudować całą okolicę, miały tam wyrosnąć wieżowce, cała miejska infrastruktura - wymienia Maciej Szewczyk, pasjonat kolei. - Ale plany spęzły na niczym, a sam dworzec zamiast podróżych oblegają handlarze - dodaje.
Zabrakło pieniędzy
Wygląd samego budynku, to efekt gruntownej przebudowy. W 1870 roku zaczął się remont, dzięku któremu dworzec zyskał kolumny, portal i mitologiczne płaskorzeźby.
Tracić na znaczeniu zaczął po II wojnie światowej. - Za komuny nie było po prostu tyle pieniędzy, żeby dobrze dofinansować kolej - przypomina Szewczyk. - Świebodzki stał się ofiarą cięć, likwidacji kolejnych połączeń i zaczął podupadać - dodaje.
Powoli przestawał być węzłem komunikacyjnym, ale wrocławianie wynajdowali mu nowe zastosowania. Przez lata znajdowały się w nim liczne biura, kluby, teatr, lokal ze striptizem, a nawet szkoła ratownictwa medycznego. Nie ma jednak wątpliwości, że Świebodzki najbardziej słynie z niedzielnego pchlego targu na torach.
- Targowisko nie jest estetycznym rozwiązaniem, ale dobrze, że w ogóle coś tu jest - zwraca uwagę Szewczyk. - Ważne żeby byli tam ludzie, bo całkowicie opuszczony dworzec niszczałby jeszcze bardziej.
Uwielbiany przez reżyserów
Przez ścianę z handlarzami, w budynku dworca mieszka też kultura. Przy północnym wejściu znajduje się jedna ze scen Teatru Polskiego. - Przestrzeń Świebodzkiego jest bardzo plastyczna. Przy każdym przedstawieniu możemy kompletnie zmienić scenę - zauważa Kinga Wołoszyn-Świerk z Teatru Polskiego. - To jest jedno duże pomieszczenie, w którym widownię można przenosić, wykorzystać do gry filary dworca, albo nawet przenieść akcję na tory - dodaje.
Na Dworcu Świebodzkim grany jest przede wszystkim poważny repertuar. - Tak już się utarło, że to doskonała scena na alternatywne i ambitne sztuki - twierdzi Wołoszyn-Świerk. - Specyficzny klimat i duże możliwości inscenizacyjne sprawiają, że to ulubione miejsce wielu reżyserów.
Jednym z nich jest bez wątpienia Jan Klata - aż cztery jego sztuki są grane właśnie tam. Najbardziej jednak oczywiste nawiązania do dawnego przeznaczenia budynku znajdują się w "Poczekalni.0". Akcja spektaklu Krystiana Lupy rozgrywa się w całości na dworcu.
Podróż w XIX wiek
Nie tylko teatr korzysta z uroków starego budynku. "Aktorskie kreacje" Świebodzkiego uwieczniono na niezliczonych metrach celuloidowej taśmy.
- W 1967 roku Jerzy Has realizował tam część zdjęć do Lalki - wspomina Stefan Kurzyp, fotosista z WFF. - Świebodzkiemu przypadła wtedy rola warszawskiego Dworca Wiedeńskiego.
Wraz z Beatą Tyszkiewicz w roli Izabeli Łęckiej wrocławski dworzec przeniósł się w całkowicie mu obcą rzeczywistość XIX-wiecznego, rosyjskiego zaboru. - Przeprowadzono sporo zmian, by dostosować go do realiów filmu. Od drobiazgów, jak wymiana oświetlenia na lampy naftowe, po lokomotywy z austriackimi i rosyjskimi napisami - dodaje fotograf.
Na planie pracowało wtedy około 200 osób. Samych statystów była ponad setka. "Wrocławski Dworzec Wiedeński" przez tydzień gościł Wokulskiego i innych bohaterów Lalki, jednocześnie spełniając swoją codzienną rolę. Ekipa filmowa okupowała tylko 2 tory i restaurację.
- Teraz dworzec jest zniszczony, zapyziały, a szkoda, bo to piękny budynek. Dzisiaj łatwiej byłoby zrobić od podstaw scenografię, niż kręcić tam film - dodaje ze smutkiem Stefan Kurzyp.
Nadzieja na przyszłość?
- O planach na przebudowę słyszę od kilkunastu lat - mówi Szewczyk. - Jako miłośnik kolei chciałbym żeby na Dworzec Świebodzki wróciły pociągi. Niestety patrząc racjonalnie nie byłoby to raczej opłacalne, ani specjalnie potrzebne.
W 2011 roku PKP pokazało nawet plany. Zakładały one stworzenie nowoczesnego centrum handlowo-usługowego, a nawet uruchomienie nowych połączeń kolejowyvh - nie na samym Świebodzkim, ale nowym, zlokalizowanym tuż za nim dworcu.
- Powstała koncepcja przebudowy, ale nie jesteśmy w stanie powiedzieć kiedy uda się ją zrealizować - przyznaje Bartłomiej Sarna, rzecznik PKP. - Współpracujemy z miastem jednak, żadnych konkretnych terminów nie jestem w stanie podać - kwituje.
Autor: Arkadiusz Kowalik //bieru/roody
Źródło zdjęcia głównego: fotopolska.eu