Dwa ciała znaleźli w czwartek wieczorem policjanci w jednym z mieszkań przy ul. Bystrzyckiej we Wrocławiu. - Nie wykluczamy żadnej hipotezy dotyczącej tej śmierci - informuje prokuratura.
- To nie było zatrucie tlenkiem węgla. W takim bloku jest centralne ogrzewanie, więc nie było możliwości zatrucia – mówili pracownicy pogotowia ratunkowego, którzy w czwartek wieczorem byli w mieszkaniu.
Policja nie chciała komentować sprawy i odesłała nas do prokuratury.
Możliwe różne scenariusze
Przedstawiciel prokuratury potwierdził jedynie, że w czwartek wieczorem doszło do oględzin dwóch zwłok. O przyczynach śmierci nie chciał się jednak wypowiadać.
- Nie wykluczamy żadnej hipotezy dotyczącej tej śmierci. Bierzemy pod uwagę każdy scenariusz – mówi Jakub Przystupa z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. – O przyczynach zgonu prokuratura będzie się mogła wypowiadać dopiero po sekcji zwłok i po tym, jak będą znane wyniki badań lekarzy - dodaje.
Prokuratura nie chciała podać także wieku ofiar. Według sąsiadów mieszkała tam młoda para. Kobieta i mężczyzna w wieku 20-30 lat.
Poszukująca matka
Według sąsiadów, policję na miejsce wezwała matka mężczyzny, który miał tam mieszkać.
– Podobno matka mężczyzny, który tam mieszkał nie potrafiła się z nim od kilku dni skontaktować. Dlatego przyszła i chciała wejść do mieszkania. Jak nikt jej nie otwierał, zadzwoniła na policję. Chwilę później, gdy funkcjonariusze przyjechali i weszli do środka, okazało się, że w mieszkaniu są dwa ciała – opowiada mieszkaniec bloku.
Tych informacji prokuratura też nie chciała komentować.
Autor: mn/dr/par / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | TVN24