Na wrocławskim rynku, podczas obchodów Święta Niepodległości, odczytany został apel smoleński. Prezydent miasta Rafał Dutkiewicz jeszcze przed 11 listopada apelował, by z tego zrezygnowano. Bezskutecznie. Dzisiaj podtrzymał swoje stanowisko. - Znałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego bardzo dobrze i wiem, że by sobie tego nie życzył - powiedział.
W sprawie apelu smoleńskiego Rafał Dutkiewicz napisał listy do wojewody dolnośląskiego i premier Beaty Szydło. Poprosił o "powstrzymanie władz wojskowych przed włączeniem apelu smoleńskiego w obchody święta odzyskania niepodległości". - Będziemy o tej tragedii pamiętać, ale w żaden sposób nie wiąże się ona z odzyskaniem niepodległości przez nasz kraj - argumentował.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów skomentowała zachowanie Dutkiewicza jako "manifest polityczny". Apel smoleński został połączony z apelem poległych na na różnych frontach.
"Znałem prezydenta Kaczyńskiego"
Prezydent Wrocławia odniósł się do apelu w swoim przemówieniu. - Znałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego bardzo dobrze i wiem, że by sobie tego nie życzył - powiedział.
Później, już w rozmowie z reporterką TVN24, rozwinął swoją myśl.
- Tragedia smoleńska jest czymś, co jest sprawą, o której powinniśmy pamiętać. Nie jest to jednak część naszej walki o niepodległość. W związku z tym apelowałem właśnie, by apelu smoleńskiego nie było - stwierdził, po czym szybko dodał: - Ale cieszmy się i radujmy, jest Święto Niepodległości.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24