Mieszkaniec województwa lubuskiego zginął po tym, jak wpadł do grobowca w Świebodzicach (woj. dolnośląskie). O wypadku policjantów powiadomili koledzy 39-latka. Teraz mogą stanąć przed sądem m.in. za znieważenie zwłok. Co grupa robiła na cmentarzu pod osłoną nocy? - Z naszych ustaleń wynika, że mężczyźni mieli informację, że w grobowcu mogą znajdować się kosztowności - informuje prokuratura.
Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. - Na komisariat wpadło dwóch przerażonych mężczyzn, którzy opowiedzieli, że ich kolega wpadł do grobowca na terenie cmentarza - mówi nadkom. Robert Topolski z policji w Świdnicy. Na miejscu funkcjonariusze wraz ze strażą pożarną odnaleźli leżącego w grobowcu 39-letniego mieszkańca Tarnowa Jeziernego (woj. lubuskie).
Sprawdzą czego szukali w grobowcu
- Lekarz stwierdził zgon. Mężczyzna spadł z wysokości niemal 5-metrów na głowę. Z relacji jego kolegów wynikało, że do wypadku doszło przy opuszczaniu krypty - relacjonuje Topolski. I dodaje, że do środka trójka weszła po prowizorycznej drabince z linek.
- Z naszych ustaleń wynika, że mężczyźni mieli informację, że w grobowcu mogą znajdować się kosztowności - informuje Ewa Ścierzyńska z prokuratury okręgowej w Świdnicy. I dodaje, że teraz śledczy będą sprawdzali czy śmierć "poszukiwacza" była nieszczęśliwym wypadkiem, czy mężczyźni nie udzielili mu pomocy i czy znieważyli oraz ograbili miejsce spoczynku zmarłego. Jak mówią mundurowi 32-latek z Karpacza i 35-latek z Zielonej Góry zostali zatrzymani.
Do wypadku doszło w Świebodzicach:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | InnaIna