Po 28 latach od śmierci mieszkańca Dolnego Śląska przed sądem staną jego żona i jej partner. Są oskarżeni o zabójstwo mężczyzny, a także o dwie próby usiłowania zabójstwa. Parze grozi dożywocie.
W październiku 1991 roku w jednym z domów - niedaleko Lwówka Śląskiego - zginął 32-letni Stanisław F. Jego zwłoki znalazła żona. Kobieta przekazała śledczym, że jej mąż zginął w trakcie napadu.
Nowe dowody, nowe ustalenia
Śledztwo w tej sprawie trwało kilka miesięcy. Prokuratura Wojewódzka w Jeleniej Górze umorzyła je z powodu niewykrycia sprawców. Latem 2017 roku śledczy wrócili jednak do sprawy. I dzięki biegłym z zakresu biologii, badania pisma ręcznego, daktyloskopii, serologii, medycyny sądowej, psychologii śledczej i wariografii kryminalistycznej pozyskali nowe dowody.
Na tej podstawie prokuratorom udało się odtworzyć przebieg zdarzeń z lat 1989 - 1994, czyli w czasie przed zabójstwem i po zabójstwie mężczyzny. Z ustaleń śledczych wynika, że za śmiercią 32-latka stali jego żona, Ewa F., i jej znajomy - Waldemar B.
Napad, którego nie było
Zdaniem prokuratury para zaplanowała i przygotowała swoje działania. Jednak nie tylko. "(...) dokonywali czynności, które miały na celu skierować podejrzenie popełnienia zabójstwa na sprawców pochodzących z Niemiec. Było to związane z wyjazdami pokrzywdzonego do RFN w celach zarobkowych, co oskarżeni postanowili wykorzystać" - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.
Okazało się, że napad, o którym mówiła kobieta, był sfingowany. Prokuratorzy są pewni, że Stanisław F. został zaatakowany, gdy spał. Otrzymał kilka ciosów w głowę i tułów. Te doprowadziły do krwotoku wewnętrznego i śmierci mężczyzny. Dlatego Ewa F. i Waldemar B. przed sądem mają odpowiedzieć za zabójstwo.
Zabić mieli próbować dwa razy
Jednak to nie koniec oskarżeń, jakie pod adresem pary wysuwa prokuratura. F. i B. oskarżeni są także o dwukrotne usiłowanie zabójstwa. Do pierwszej próby miało dojść w grudniu 1990 roku. To właśnie wtedy Waldemar B. wyposażony w broń palną miał przyjść przed dom państwa F. Kobieta wyjrzała przez okno i zawołała męża. Twierdziła, że ktoś do niego przyszedł. "Gdy Stanisław F. wyjrzał przez okno, Waldemar B. strzelił do niego z broni palnej, ale nie trafił pokrzywdzonego. Pocisk odbił się od ściany budynku" - informuje Prokuratura Krajowa.
Kolejną próbę zabicia mężczyzny para miała przeprowadzić kilka dni przed śmiercią F. 32-latek wyruszył z domu do Lwówka Śląskiego. "Waldemar B. położył w poprzek drogi ścięte drzewo w ten sposób, że Stanisław F. nie mógł tej przeszkody ominąć ani przez nią przejechać. Oskarżeni chcieli w ten sposób upozorować wypadek komunikacyjny, w wyniku którego pokrzywdzony poniósłby śmierć" - przekazują prokuratorzy. I dodają, że oskarżeni przygotowali się także na sytuację, w której mężczyzna nie zginąłby w wypadku. "(...) gdyby pokrzywdzony wyszedł z samochodu, wówczas Waldemar B. miał go zaatakować i zabić" - twierdzą śledczy. Plan się jednak nie powiódł, bo niedoszła ofiara z auta nie wysiadła.
We wrześniu 2017 roku policjanci zatrzymali 55-letnią wówczas Ewę F. i jej 61-letniego partnera. Od tej pory są osadzeni w areszcie śledczym. Para nie przyznaje się do winy. Obojgu grozi dożywocie.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska