Kierowca alfa romeo wypadł z drogi. Próbował wyjechać z rowu, ale nieskutecznie. Policjanci wezwani przez świadków usłyszeli inwektywy. Zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy jechali samochodem. Jeden z nich był pijany, drugi odmówił badania alkomatem.
W środowy wieczór policjanci z Kamiennej Góry (woj. dolnośląskie) odebrali zgłoszenie o tym, że w Krzeszowie samochód wypadł z drogi. Ze zgłoszenia wynikało, że za kierownicą siedział pijany mężczyzna. Świadkowie mówią o tym, że słyszeli pędzące auto, a później huk.
- Okoliczni mieszkańcy widzieli jeszcze, jak kierowca i jego pasażer próbowali wyjechać z pola. Jeden z mężczyzn zrezygnował i poszedł na piechotę. Drugi jeszcze przez chwilę kręcił się przy aucie - relacjonuje reporter TVN24. Później dwaj koledzy ruszyli pieszo. Jeden z nich w ręce miał butelkę. Prawdopodobnie z alkoholem.
"Stawiali czynny i bierny opór"
- Na miejsce wysłano patrol. Policjanci zatrzymali 52- i 32-latka. Podczas prowadzonych czynności zachowywali się wulgarnie i arogancko. Stawiali czynny i bierny opór - mówi asp. sztab. Grzegorz Szewczyk z policji w Kamiennej Górze. I dodaje: Funkcjonariusze zastosowali wobec mężczyzn środki przymusu bezpośredniego, adekwatne do zaistniałej sytuacji.
Na nagraniu z zatrzymania widać, że starszy z mężczyzn zachowuje się spokojnie. Policjant zakuwa go w kajdanki i wprowadza do radiowozu. Z funkcjonariuszami dyskutuje drugi z zatrzymanych. "Ręce do tyłu, wykonuj polecenia" - mówi jeden z policjantów. 32-latek przeklina, podnosi jedną rękę do góry. Wtedy mundurowy pryska mu gazem w twarz. W końcu mężczyzna daje się zakuć w kajdanki. Mówi, że "chce jechać do lekarza". W odpowiedzi słyszy: Jedziesz do lekarza, spokojnie. Do funkcjonariuszy mówi między innymi: "ch**e", "śmiecie, do gleby mnie nie dociśniecie" i "macie przej****e". Ci go uspokajają.
Jeden z mężczyzn "wydmuchał" ponad 2 promile alkoholu. Drugi, ten bardziej agresywny, odmówił poddania się badaniu. Teraz policjanci wyjaśniają, który z zatrzymanych prowadził samochód i wylądował w rowie.
Do zdarzenia doszło na terenie Krzeszowa:
Autor: tam/mś/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Pawlukiewicz