Droga krajowa numer 5. Trasa pomiędzy Modlęcinem a Dobromierzem. To właśnie tędy w czwartkowe popołudnie jechał pan Marek.
Do wyprzedzania zbierała się zbyt długo
- Droga na długim odcinku była praktycznie pusta. Kilka samochodów jadących z przeciwka mnie wyminęło. W oddali widziałem samochód, który rozpoczął manewr wyprzedzania - relacjonuje kierowca. I dodaje, że nie wie, czy kierująca czerwonym mercedesem postanowiła wyprzedzić tylko jadącego przed nią tira, czy może już wcześniej wyprzedziła inne z jadących aut.
Fakt jest taki, że kobieta tak długo zbierała się do wykonania manewru, że omal nie zderzyła się z samochodem prowadzonym przez pana Marka.
"Nawet mruganie światłami nie pomogło"
- Ujechałem jakieś 300 metrów, a ten samochód nadal znajdował się na moim pasie. Nawet mruganie światłami nie pomogło, żeby ten samochód się schował albo przyspieszył, czy zakończył manewr - denerwuje się mężczyzna, który - by uniknąć czołowego zderzenia - musiał gwałtownie hamować. - Spotkałem panią praktycznie przed własną maską - podkreśla kierowca. I jednocześnie przyznaje: zjeżyły mi się ostatnie włosy, które mam na głowie. Według pana Marka kobieta wykazała się małą wyobraźnią i nieumiejętnością oceny odległości.
Co mężczyzna powiedziałby autorce niebezpiecznego wyprzedzania? - Niech następnym razem użyje większej wyobraźni. Więcej myślenia na drodze - apeluje pan Marek.
Do zdarzenia doszło na drodze krajowej numer pięć:
Mapy dostarcza Targeo.pl
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24 | Marek