Jak informuje prokuratura, trzech mężczyzn podrobiło i wprowadziło w obieg ponad 1,4 miliona euro. W jednym z kantorów przy autostradzie A4 sprzedali fałszywki, inkasując małą fortunę - ponad 6,2 miliona złotych. Jeden ze sprawców został już aresztowany, pozostali dwaj - ojciec i syn - są poszukiwani listami gończymi.
W toku śledztwa ustalono, że Tomasz Z. drukował podrabiane banknoty o różnych nominałach w budynku drukarni na terenie Zgorzelca (woj. dolnośląskie). Sprzęt do produkcji podróbek kupił na początku 2018 roku. Według prokuratury działał wspólnie z Adrianem Czają (mężczyzna jest poszukiwany listem gończym, stąd pełne imię i nazwisko), który miał dostarczyć swemu wspólnikowi surowce potrzebne do wydrukowania falsyfikatów.
Wymiana fałszywek
- Podrobione banknoty euro Adrian Czaja wspólnie i w porozumieniu z trzecim współsprawcą Grzegorzem Czają, w marcu 2018 roku wprowadzili do obrotu w kantorze wymiany walut przy autostradzie A4. Podczas transakcji wymiany kwoty ponad 6,2 miliona złotych na 1,4 miliona euro wprowadzili w błąd nabywcę co do autentyczności banknotów euro, przekazując mu falsyfikaty. Pokrzywdzony, który po otrzymaniu banknotów zorientował się, że są one podrobione, o zdarzeniu zawiadomił policję - informuje Lidia Tkaczyszyn, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Funkcjonariusze przeszukali kantor i drukarnię, gdzie zabezpieczyli dowody przestępstwa. Dodatkowo w drukarni, oprócz urządzenia do drukowania pieniędzy, ujawniono także podrobione leki oraz linię do ich produkcji.
Przez kilka miesięcy śledczy gromadzili dowody i tropy, które w końcu doprowadziły ich do Tomasza Z. Został on zatrzymany 18 września. Usłyszał zarzuty podrobienia banknotów euro o łącznej wartości nie mniejszej niż 1,4 mln w celu puszczenia ich w obieg jako autentycznych, a także sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób przez wytwarzanie sfałszowanych produktów leczniczych oraz środków farmaceutycznych w celu rozprowadzania ich innym osobom. Na wniosek prokuratura sąd tymczasowo aresztował Z. na okres trzech miesięcy.
Rodzina się ukrywa
53-letni Grzegorz Czaja i jego 27-letni syn Adrian nadal pozostają nieuchwytni. Obu zarzuty postawiono zaocznie.
- Prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu Adrianowi Czai zarzutów popełnienia wspólnie i w porozumieniu z Tomaszem Z. przestępstwa podrobienia banknotów euro oraz popełnienia wspólnie i w porozumieniu z trzecim sprawcą w tym śledztwie Grzegorzem Czają drugiego przestępstwa polegającego na wprowadzeniu do obrotu podrobionego pieniądza w postaci banknotów euro o wartości nie mniejszej niż 1,4 miliona. Ostatni z wymienionych zarzutów usłyszał także Grzegorz Czaja - informuje prokurator Tkaczyszyn.
Za przestępstwo fałszowania pieniędzy grozi do 25 lat więzienia, natomiast za puszczenie w obieg falsyfikatów grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat. Jak powiedziała rzecznik prokuratury, w toku śledztwa zabezpieczono mienie należące do dwóch poszukiwanych podejrzanych o wartości około 9 milionów złotych. Są to głównie pieniądze. Złotówki, ale też inne waluty.
Pieniądze były drukowane w przygranicznym Zgorzelcu:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock