Mieszkańcy Dolnego Śląska wciąż liczą straty po nawałnicy, jaka przeszła nad regionem. Najgorsza sytuacja jest w kilku miejscowościach powiatu świdnickiego. Tam wichura uszkodziła 122 budynki. Samorządowcy zapewniają, że mieszkańcy nie zostaną sami. A wicewojewoda dolnośląski zapowiedział pomoc finansową dla najbardziej poszkodowanych.
Po sobotniej nawałnicy, która miejscami trwała zaledwie kilka minut, najbardziej ucierpieli mieszkańcy miejscowości w gminie Jaworzyna Śląska. Mieszkańcy Czech, Stanowic i wsi Olszany sprzątają swoje obejścia, doglądają prowizorycznie zabezpieczonych budynków pozbawionych części lub całości dachów i z niepewnością czekają na to, co nastąpi. Spokojniejsi są ci, którzy byli ubezpieczeni. Choć i oni martwią się o to, że procedury mogą trwać w nieskończoność. A wszystkim tu zależy na czasie. Bo budynki zabezpieczone foliami przy kolejnym intensywnym deszczu mogą zostać zalane. - Nie ma słów. W ciągu 15 minut straciłem dorobek życia ojca i mój. Miałem elewację zrobić i co teraz? Trzeba znowu od początku zacząć - mówi jeden z załamanych mężczyzn. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE
Wsparcie od samorządu i rządu
Mieszkańcy straty liczą już od soboty. W poniedziałek do ich szacowania przystępują służby gminne. To właśnie wtedy prace ma zacząć komisja, która pomoże mieszkańcom i będzie odwiedzała zniszczone posesje. - Wojewoda zapewnił, że będzie wsparcie rządowe. My także będziemy wspierać mieszkańców w wypełnianiu wniosków. Dołożymy należytej staranności, żeby otrzymana pomoc była jak najwyższa i została przyznana jak najszybciej i najsprawniej - podkreśla Grzegorz Grzegorzewicz, burmistrz Jaworzyny Śląskiej. Jarosław Kresa, wicewojewoda dolnośląski, jeszcze w sobotę zapowiedział zapomogi dla najbardziej poszkodowanych i wszechstronną pomoc.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław/ Marcin Walczak