Ponad dwadzieścia tysięcy metrów kwadratowych spalonych pomieszczeń, dwustu pięćdziesięciu strażaków w akcji i kilkadziesiąt godzin pracy - to bilans pożaru w Lubaniu, który od wczoraj trawi największy zakład pracy w powiecie. Nad miastem unoszą się kłęby dymu. Mogą być szkodliwe - ocenia straż.
- To bardzo trudny do opanowania pożar, bo co chwila rozpala się w środku coś nowego. Żeby móc skutecznie ugasić ogień, musielibyśmy wyciągnąć wszystko na zewnątrz i po kolei oblać wodą. Nie możemy tego zrobić, bo budynek grozi zawaleniem - tłumaczy Krzysztof Gielsa, rzecznik dolnośląskiej straży pożarnej. - Dlatego dogaszanie magazynów może potrwać jeszcze nawet kilka dni - dodaje.
Jak informują strażacy, cały czas nie są znane przyczyny pożaru. Te będzie ustalać policja - już po ugaszeniu magazynów.
Dym nad miastem już od ponad doby
Gigantyczny pożar w Lubaniu trwa już kilkadziesiąt godzin. Jak podali w poniedziałek rano strażacy, ogień już się nie rozprzestrzenia, ale cały czas nad gaszonymi magazynami unoszą się kłęby ciemnego, gęstego dymu.
- To właśnie przez szkodliwe opary do szpitala trafiło sześć osób, które uskarżały się na mdłości i zatrucia. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało, ale praca przy tym pożarze jest bardzo trudna i męcząca, a wysoka temperatura i upały dodatkowo męczą - dodaje Gielsa
Mimo ciężkich warunków pracy, strażakom udało się obronić pomieszczenia biurowe, czyli około dziesięciu tycięcy metrów kwadratowych.
Ogień strawił jednak maszyny, halę produkcyjną i magazyn.
45 jednostek w akcji
- Przy pożarze pracuje łącznie około dwustu pięćdziesięciu strażaków z całego województwa - informuje Gielsa. - Czekamy, aż na miejsce dojedzie inspekcja budowlana. Bez ekspetyzy możemy gasić magazyny jeszcze przez kilka dni, bo zagrożone miejsca cały czas trawi ogień, a my nie możemy wejść do środka - dodaje.
Zakład produkujący w Lubaniu materiały kosmetyczne jest jednym z największych miejsc pracy w regionie.
Dramat dla całego miasta
- Pracowało tu kilkaset osób, często całe rodziny - tłumaczyła na antenie TVN24 Katarzyna Pasikowska. - Wiadomo, że magazyny były ubezpieczone, a właściciel zobowiązał się jak najszybciej odbudować zniszczone pomieszczenia - dodała.
Autor: bieru/mz/k / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | Maciej Cepin