Skutery śnieżne, quady, terenówki. Nowoczesny sprzęt do ratowania może być wkrótce... bezużyteczny. Coraz mniej ratowników strzeże bezpieczeństwa w dolnośląskich górach. Wszystko przez niskie wynagrodzenia.
- Niestety, w tym roku zwolniło się trzech ratowników zawodowych. A z chętnymi na ich miejsce jest coraz gorzej – potwierdza Sławomir Czubak, naczelnik Karkonoskiej Grupy GOPR.
I wyjaśnia, że braki kadrowe starają się uzupełnić. Ale trudno to zrobić, przyjmując mniej wykwalifikowanych ludzi, a więcej takich, którzy są dopiero na początku drogi ratownika-ochotnika.
- Innego wyjścia nie mamy. Na ostatnie miejsce było tylko jedno podanie o przyjęcie do pracy. W tym momencie nie mam wyboru. Zatrudniam tego, kogo mam – dodaje Czubak.
Wielka odpowiedzialność, pieniądze małe
Jak się okazuje, pieniądze za służbę są tak niewielkie, że ci, którzy wciąż pracują, po dyżurach w GOPR idą do... drugiej pracy. Z pensji ratowników nie są bowiem w stanie utrzymać siebie, ani swoich rodzin.
- W tym roku ukazał się raport Najwyższej Izby Kontroli. Wskazał wprost, że ratownictwo górskie jest w Polsce niedofinansowane – tłumaczy Czubak. - Pieniądze, które otrzymujemy z budżetu państwa, stanowią tylko 50 proc. naszego budżetu – dodaje.
I wyjaśnia, że ratownik etatowy, za ryzyko jakie podejmuje wchodząc w niebezpieczne rejony górskie, miesięcznie otrzymuje zaledwie 1600 złotych.
- Zwalniają się, bo staja przed wyborem życiowym. Pojawia się rodzina, pojawia się dziecko, musza wziąć kredyt. I nagle ta praca jest niewystarczająca, by utrzymać godziwie rodzinę – mówi naczelnik karkonoskiego GOPR-u.
(Nie)bezpieczne góry?
Problemy finansowe przekładają się na bezpieczeństwo turystów. - Grupa karkonoska działa na terenie kilku pasm gór. W Karkonoszach, Rudawach Janowickich, Górach Kaczawskich i Górach Izerskich – wylicza szef GOPR-u. - To ogromny teren – dodaje.
Bezpieczeństwa wędrujących po szlakach strzeże zaledwie... 4 ratowników. - W ciągu dnia w Szklarskiej Porębie jest dwóch ratowników etatowych i w Karpaczu kolejnych dwóch – mówi Czubak. - Gdy w jednym końcu gór wydarzy się wypadek, jesteśmy pozbawieni ratowników – dodaje.
Karkonoska Grupa GOPR strzeże bezpieczeństwa w górach wokół Kotliny Jeleniogórskiej
Autor: drud/r / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Grupa Karkonoska GOPR