Wojewoda dolnośląski zdecydował o uruchomieniu całodobowej infolinii, na którą mieszkańcy regionu mogą dzwonić, by informować o niewłaściwych zachowaniach policjantów z komisariatu przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu. To właśnie tam w połowie maja zmarł 25-latek zatrzymany przez funkcjonariuszy.
Jak mówił wojewoda cele uruchomienia specjalnej infolinii są trzy. - Po pierwsze, absolutnie nie bagatelizujemy tego co się wydarzyło w tym komisariacie. Po drugie, chcę żeby był to wyraźny sygnał świadczący o tym, że wszystkim zależy na absolutnym wyjaśnieniu sprawy. Po trzecie, jeżeli chcemy budować etos policji, a chcemy, to tego typu sprawy muszą być wyjaśnione do końca. Nie może być żadnych wątpliwości - stwierdził Paweł Hreniak, wojewoda dolnośląski. I dodawał, że bez wyjaśnienia sprawy bezpieczeństwo na Dolnym Śląsku byłoby pustym frazesem.
Całodobowa infolinia działająca w Centrum Zarządzania Kryzysowego urzędu wojewódzkiego uruchomiona została po to, by mieszkańcy mogli poinformować o swoich zastrzeżeniach odnośnie pracy policjantów z komisariatu przy ul. Trzemeskiej, w którym zmarł 25-latek. - Jeżeli dany sygnał ma być sprawdzony w sposób dogłębny dane personalne powinny być podane - wyjaśnił wojewoda. Informacje mają być następnie sprawdzane przez służby.
Wojewoda podkreślał, że osobiście o nieprawidłowościach nie słyszał.
Na stronie dolnośląskiego urzędu wojewódzkiego podano też numer infolinii: 0 800 166 079. Jak poinformowano "zgłaszającym swoje wątpliwości zapewniona zostanie anonimowość". Decyzję o uruchomieniu infolinii podjęto po konsultacjach z ministerstwem spraw wewnętrznych i administracji.
Śmierć w komisariacie
Igor S. został zatrzymany na wrocławskim Rynku 15 maja o poranku. Policyjnemu patrolowi przypominał osobę poszukiwaną. Gdy funkcjonariusze przystąpili do interwencji S. miał zachowywać się agresywnie, by uspokoić mężczyznę policjanci użyli paralizatora. Później przewieźli 25-latka do komisariatu przy ul. Trzemeskiej. Tam, jak twierdzą funkcjonariusze, mężczyzna osunął się z krzesła. Nie pomogła reanimacja, a lekarz, który przyjechał na miejsce stwierdził zgon. W wersję przedstawianą przez policjantów nie wierzy rodzina i znajomi 25-latka. Bliscy na dowód pokazują zdjęcie wykonane po śmierci na którym, według nich, widać "ewidentne ślady pobicia".
Sekcja zwłok nie wykazała przyczyny śmierci mężczyzny. Biegli zlecili wykonanie kolejnych badań. Ich wyniki są na razie nieznane. Policjanci nie wykluczają, że podczas interwencji mężczyzna był pod wpływem dopalaczy. Wszystko dlatego, że właśnie taką substancję przy nim znaleziono.
Przyznali też, że S. był wcześniej zatrzymywany za przestępstwa narkotykowe i przeciwko mieniu. Ostatnio był poszukiwany w związku z postępowaniem prowadzonym przez prokuraturę.
Zamieszki przed komisariatem
Po śmierci w komisariacie przed siedzibą policji przez kilka wieczorów dochodziło do zamieszek. Kilkadziesiąt osób usłyszało zarzuty. Czytaj więcej na ten temat Do akcji wkroczył także powołany przez wojewodę dolnośląskiego mediator.
Początkowo śledztwo w tej sprawie trafiło do prokuratury we Wrocławiu. Później materiały zostały przekazane do Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Chodzi o zachowanie obiektywizmu -wyjaśniał Piotr Kowalczyk, szef Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
Nadzór nad śledztwem sprawuje Prokuratura Krajowa i to ona na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji zdecyduje, którzy prokuratorzy ostatecznie zajmą się sprawą.
Igor S. zmarł w komisariacie przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu:
Autor: tam/sk / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Walczak