To spotkanie przy kieliszku zakończyło się tragicznie. W trakcie libacji Dawid J., według śledczych, zaczął bić i kopać swojego swojego kompana, a nawet skakać po jego głowie. W trakcie zatrzymania groził policjantom, że ich także zabije.
W sobotę 21 września Dawid J. i Andrzej K. - mieszkańcy jednej z podwrocławskich wsi - spotkali się w opuszczonym budynku. Razem pili alkohol.
- W pewnym momencie Dawid J. zaczął bić, kopać oraz skakać po głowie pokrzywdzonego, czym spowodował u Andrzeja K. obrażenia głowy, w szczególności twarzoczaszki z masywnym krwotokiem zewnętrznym - informuje Justyna Pilarczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
25-latek po dokonaniu zbrodni poszedł do swoich krewnych i przyznał się do zabicia człowieka. To oni wezwali policję.
Groził policjantom
- Policjanci natychmiast udali się we wskazane miejsce, gdzie zastali podejrzewanego o przestępstwo. Mężczyzna miał na sobie ślady krwi. W momencie zatrzymania był nietrzeźwy. Miał blisko dwa promile alkoholu w organizmie. Podczas czynności mężczyzna był bardzo agresywny. Groził policjantom pozbawieniem życia, a także wielokrotnie ich znieważył - relacjonuje Marta Stefanowska, rzecznik policji w Środzie Śląskiej.
Zeznania świadków, przeszukania mieszkań czy oględziny miejsca zbrodni dały śledczym mocne podstawy do zatrzymania Dawida J. i przedstawienia mu zarzutu zabójstwa. Oprócz tego usłyszał także zarzut kierowania gróźb pozbawienia życia wobec policjantów. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale odmówił złożenia wyjaśnień.
Sąd zastosował wobec 25-latka tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy. Grozi mu dożywotnie więzienie.
Do zdarzenia doszło w Wojnowicach:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Dolnośląska Policja