Policjant przewieziony na masce, zarzut usiłowania zabójstwa dla kierowcy

Policjanci oddali strzały w kierunku uciekiniera
Policjanci oddali strzały w kierunku uciekiniera
Źródło: TVN24 Wrocław/tvsudecka

Zarzut usiłowania zabójstwa dwóch policjantów usłyszał kierowca czerwonego seata, który w niedzielną noc potrącił ich przy próbie zatrzymania. W trakcie pościgu został postrzelony przez funkcjonariuszy. Mężczyzna zdążył już opuścić szpital i stanąć przed sądem, który aresztował go na trzy miesiące.

W Bielawie (woj. dolnośląskie) patrol policji chciał zatrzymać do kontroli samochód. Kierowca ani myślał rozmawiać z policjantami, zaczął uciekać. Pościg przebiegał różnymi drogami między Bielawą a Pieszycami.

- Funkcjonariusze, którzy próbowali zatrzymać tego kierowcę naprawdę zasługują na pochwałę, bo robili to w każdy możliwy sposób, ryzykując swoje zdrowie, a on bezczelnie chciał ich rozjechać. Po raz pierwszy umundurowany policjant stanął na drodze tego samochodu w Bielawie, a kierowca tylko dodał gazu i przewiózł go na masce. Wtedy funkcjonariusze oddali strzały w kierunku mężczyzny, po czym ponownie podjęli pościg - mówi Tomasz Fedorszczak, Prokurator Rejonowy w Dzierżoniowie.

Kolejny raz policjanci usiłowali zatrzymać uciekającego kierowcę kilka kilometrów dalej. Swoim radiowozem próbowali zepchnąć uciekiniera. Udało im się skutecznie uderzyć w jego samochód, w taki sposób, że obrócił się o 180 stopni. Jeden z policjantów ponownie wyskoczył z auta i stanął na drodze seata. Ale kierowca znów przyspieszył i potrącił drugiego funkcjonariusza.

Z samochodu do taksówki

Na tym się jednak pościg nie skończył. Dość zdezelowanym już radiowozem policjanci nadal próbowali spychać ścigane auto z jezdni. Na polnej drodze w Pieszycach przestrzelili mu opony. Kiedy na chwilę kierowcy udało się zgubić ogon, porzucił auto przed budynkiem szkoły podstawowej i wraz ze swoją pasażerką uciekali pieszo przez pola.

Zbiegowie wpadli nawet na pomysł, aby zamówić taksówkę. Kurs - z powrotem do Bielawy. Tam też obława się zakończyła. Dwa radiowozy zajechały drogę taksówce, a policjanci wyciągnęli pasażerów ze środka.

- Okazało się, że mężczyzna ma ranę postrzałową w okolicy obojczyka, więc został przetransportowany natychmiast do szpitala. Potwierdziły się wcześniejsze informacje, że jest on poszukiwany listem gończym, ponadto miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie - relacjonowała nam w poniedziałek Monika Kaleta z biura prasowego dolnośląskiej policji.

Szereg zarzutów

Mężczyzna przeszedł zabieg wyjęcia kuli i już w środę został wypisany ze szpitala. Jednak zanim to się stało, został jeszcze przesłuchany na miejscu i usłyszał zarzuty.

- Podejrzany wyczerpał znamiona kilku przestępstw. Zarzuty dotyczą usiłowania zabójstwa dwóch policjantów, co jest połączone z czynną napaścią przy użyciu samochodu oraz zmuszeniem funkcjonariusza do zaniechania prawnej czynności służbowej. Oprócz tego usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej, a także jazdy pod wpływem alkoholu, za co zresztą był już w przeszłości karany - wymienia prokurator Fedorszczak.

Prosto ze szpitala mężczyzna został doprowadzony do sądu, ten przychylił się do wniosku prokuratury o trzymiesięczny areszt. Mężczyźnie grozi dożywocie.

Do zdarzenia doszło w Bielawie:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: