Około metrowego gada na brzegu rzeki zauważyli spacerowicze. O sprawie powiadomiono policję, a ta przekazała informację pracownikom wrocławskiego zoo. W niedzielę gada udało się złapać.
W sobotnie popołudnie policjanci otrzymali informację o tym, że na wrocławskim Rędzinie, w pobliżu ujścia Widawy do Odry, spacerowicze zauważyli gada. - Miał około metra długości, nikt z obecnych nie wierzył, że widzi krokodyla - przekazała "Gazecie Wrocławskiej" pani Krystyna, która poinformowała policję o dzikim zwierzęciu.
"Nie stanowi zagrożenia"
Policjanci zgłoszenie o aligatorze przekazali do Centrum Zarządzania Kryzysowego. Poinformowali też pracowników wrocławskiego ogrodu zoologicznego. - Pragnę wszystkich uspokoić. Zwierzę jest nieduże. Jak przekazali specjaliści z zoo, nie stanowi ono zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi - mówił Dariusz Rajski z biura prasowego wrocławskiej policji.
Nie wiadomo jak gad przypominający aligatora znalazł się na wolności. Nie wiadomo też, jak dużo czasu tam spędził. Policja apelowała, by mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska nie szukali gada na własną rękę. - Teren jest podmokły, obok znajduje się rzeka, a to stanowi ryzyko poślizgnięcia się i wpadnięcia do wody. Co więcej, nasza obecność może spłoszyć zwierzę i przeszkodzić służbom w jego zatrzymaniu - podkreślał Rajski.
Zatrzymany po niecałej dobie od zgłoszenia
Aligator nie miał szans, by przeżyć zimę, nawet łagodną, na wolności. Dlatego tak ważne było jego szybkie zlokalizowanie i złapanie. To udało się w niedzielę. - Po informacji od jednego z pracowników Zarządu Zieleni Miejskiej, że gad został namierzony, byłem na miejscu po 20 minutach. Akcja była szybka, gad został złapany w wodzie i przeniesiony do tymczasowej klatki - mówi reporterowi TVN24 Krzysztof Żurek, który schwytał aligatora. Jak przypuszcza mężczyzna, zwierzę prawdopodobnie trafiło tu po tym, jak terrarium, w którym żyło, stało się za małe. - Ktoś skazał go na powolną śmierć ze względu na niskie temperatury. Zima byłaby dla niego zgubna - podkreśla Żurek.
Z Wrocławia pojedzie do Lublina
Zdaniem pracowników wrocławskiego ogrodu zoologicznego odnaleziony gad to najprawdopodobniej kajman. W zoo we Wrocławiu pozostanie tymczasowo, później trafi do specjalistycznego ośrodka w Lublinie.
Kajmany to podrodzina gadów z rodziny aligatorów. Występują w Ameryce Środkowej i Południowej. Dorosłe kajmany osiągają długość od 1,5 do 4,5 metra.
Źródło: TVN24 Wrocław, Gazeta Wrocławska, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław/ Grzegorz Hawałej