Drugiego dnia świąt wiele osób postanowiło odejść od stołów i spalić świąteczne kalorie. Po dwudniowym jedzeniu przyszła pora by wyszaleć się na nartach. Wielu wrocławian zdecydowało się też na wizytę w zoo. Ogród przeżywał w środę spore oblężenie.
- Po co się objadać jak można tak wspaniale szaleć. Korzystam, że nie ma kolejek. Jeżeli miałabym teraz siedzieć przy stole, to zdecydowanie bardziej wolę bawić się na stoku – mówi Magdalena Buszkiewicz, która na narty do Czarnej Góry przyjechała z Lubina.
Nie była jedyna. Narciarzy spragnionych aktywnego wypoczynku było na stoku o wiele więcej. Od rana oblegali orczyki, kanapy i zjeżdżali po stokach. Mimo że w Polsce śniegu jak na lekarstwo i zamiast zimy czuć powiew wiosny, w Czarnej Górze biało aż miło.
- Niedawno były bardzo dobre warunki pogodowe, więc mogliśmy dośnieżyć trasy. Mamy ponad 4 km tras narciarskich. Warunki są naprawdę dobre. Pokrywa śnieżna wynosi od 30 do 80 cm, więc można spokojnie sobie pojeździć – zachęca Joanna Fedczyna z ośrodka narciarskiego w Czarnej Górze.
Z wizytą u renifera
Ci, którzy nie zdecydowali się na narciarską wyprawę w góry, wybrali spacer lub wizytę we wrocławskim zoo. Ogród przeżywał w środę spore oblężenie.
- Było dosyć dużo ludzi, znacznie więcej niż się spodziewaliśmy. Zwiedzających było o wiele więcej niż w zwykłym tygodniu. I zdecydowanie więcej niż pierwszego dnia świąt – mówią pracownicy zoo.
Autor: ansa//ec / Źródło: TVN24 Wrocław