Czy sułtan Brunei wprowadza prawo szariatu, by oczyścić wizerunek swojej rodziny? - pyta we wtorek CNN. Stacja przypomina, że ostatnie decyzje sułtana przewidujące między innymi karę śmierci za zdrady i homoseksualizm, stoją w jawnej sprzeczności z pełnym przepychu i imprez życiem, jakie on i jego brat mieli w przeszłości prowadzić.
CNN zauważa we wtorkowym artykule, że rządzący Brunei 72-letni sułtan Hassanal Bolkiah od dziesięcioleci znany był jako "ojciec chrzestny przesady". Dzięki bogatym złożom ropy naftowej i gazu sułtan zgromadził ogromny majątek, przez wiele lat był najbogatszym człowiekiem na świecie.
Prawo szariatu w Brunei
Jednak w ostatnich dniach sułtan przykuł uwagę mediów z zupełnie innego powodu. Od 2014 roku w Brunei, mimo międzynarodowego oburzenia, zaczęto wprowadzać prawo szariatu, które przez kilka lat obowiązywało równolegle z prawem powszechnym.
W ramach ostatnich zmian w prawie, które weszły w życie 3 kwietnia, kara śmierci grozić będzie od teraz m.in. za gwałt, niewierność małżeńską, rabunek, obrażanie proroka Mahometa oraz homoseksualizm. Zgodnie z nowym prawem uprawiające seks osoby tej samej płci zostaną ukarane, jeśli przyznają się do winy lub zostaną przyłapane na "przestępstwie" przez czterech świadków.
Takie zmiany w prawie spotkały się z międzynarodową krytyką. CNN zwraca uwagę, że według niektórych drakońskie kary są nie tylko przejawem wzrostu wpływów konserwatywnego islamu w Azji Południowo-Wschodniej, ale również świadczą o tym, że starzejący się przywódca chce pozostawić po sobie "religijną spuściznę, które zrekompensuje kontrowersje wzbudzane przez jego rodzinę".
- Sułtan jest coraz starszy, a jego rodzina nie zawsze miała najlepszą reputację - podkreśla Matthew Woolfe, założyciel grupy obrońców praw człowieka The Brunei Project.
- Z pewnością jest wielu ludzi mówiących o hipokryzji. Jego rodzina ze swoimi wybrykami w przeszłości mogła być postrzegana jako żyjąca w sprzeczności z tymi prawami - podkreślił dodając, że "niektórzy widzą to jako sposób na oczyszczenie".
Harem, imprezy i jacht "Cycki"
Zwrot ku konserwatywnemu islamowi wydaje się stać w ostrej sprzeczności ze stylem życia, jaki sułtan i jego brat książę Jefri Bolkiah mieli prowadzić - zauważa CNN. W latach 80. i 90. byli znani z wyprawiania pełnych przepychu imprezy, wydawania w krótkim czasie milionów dolarów i utrzymywania w swoim pałacu prywatnego haremu. Posiadali luksusowe hotele w Londynie, Paryżu i Nowym Jorku.
Sułtan przez lata był najbogatszym człowiekiem na świecie. W latach 90. wyprzedził go Bill Gates. Pałac sułtana Istana Nurul Iman jest największą prywatną rezydencją na świecie z 1788 pokojami i klimatyzowanymi stajniami, a w jego garażach znajdują się tysiące luksusowych samochodów - uważa się, że to największa prywatna kolekcja luksusowych, brytyjskich samochodów.
Z kolei książę Jefri jest znany z posiadania gigantycznego luksusowego jachtu o nazwie "Tits" (ang. Cycki) oraz dwóch mniejszych łodzi nazwanych "Nipple 1" i "Nipple 2" (ang. Sutek 1 i Sutek 2). Vanity Fair opisywało braci jako "stałych kompanów w hedonizmie".
"Druga ulubiona" kochanka
"Some Girls: My Life in a Harem" (ang. Pewne Dziewczyny: Moje Życie w Haremie) - pod takim tytułem kilka lat temu opublikowana została książka, w której Amerykanka Jillian Lauren twierdziła, że była jedną z kobiet "zwerbowanych" do haremu księcia Jefri'ego. Jak twierdzi, doszło do tego na początku lat 90. w Nowym Jorku, gdy była początkującą, 18-letnią aktorką.
Lauren twierdzi, że w haremie, w którym znajdowało się około 40 kobiet, spędziła 18 miesięcy, i była przez rok "drugą ulubioną" kochanką księcia. - Jest szalony i dekadencki - opisywała go w rozmowie z CNN w 2011 roku. - Wówczas było to dla mnie pociągające, jego pewność siebie, jego charyzma i jego lekkomyślność - mówiła. Kobieta twierdziła, że z księciem uprawiała seks setki razy, zdarzyło się jej również spędzić noc z samym sułtanem. - Byłam świadkiem, jak sułtan pił alkohol, dopuszczał się zdrad, nie żył zbyt przykładnie - dodawała w maju 2014 roku. Lauren twierdzi, że jej książka jest w Brunei zakazana.
Podobne historie opowiada inna kobieta twierdząca, że znalazła się w haremie rządzących Brunei braci. Była miss USA Shannon Marketic twierdzi przy tym, że wśród od 30 do nawet 100 kobiet, które jednocześnie obecne bywały w pałacu sułtana, wiele nie było świadomych, że mają tam świadczyć usługi seksualne.
Marketic w 1998 roku pozwała księcia Jefri'ego za "poniżanie" i "wirtualne uwięzienie w pałacu sułtana" trwające 32 dni, amerykański sąd jednak umorzył sprawę, uznając immunitet księcia jako mającego - wspólnie z sułtanem - status głowy państwa.
Władze Brunei, poproszone przez CNN o komentarz do takich historii, odpowiedziały w przesłanej wiadomości: "stanowczo zaprzeczamy tym twierdzeniom".
Według CNN w 1996 roku zorganizowana została ostatnia olbrzymia, dwutygodniowa impreza sułtana Hassanala Bolkiaha z okazji jego 50. urodzin. Wzięło w niej udział trzy tysiące osób z całego świata, a wśród atrakcji był m.in. prywatny koncert Michaela Jacksona na specjalnie w tym celu zbudowanym stadionie oraz mecz polo z brytyjskim księciem Karolem.
Po tamtej imprezie drogi sułtana i jego brata zaczęły się jednak rozchodzić, aż książę Jefri utracił swoje oficjalne stanowiska i udał się na dobrowolne wygnanie, oskarżany o defraudację miliardów dolarów z królewskiego skarbca.
Bogaci mieszkańcy Brunei
430 tysięcy obywateli Brunei przymykało zawsze oko na styl życia rodziny sułtana, ponieważ również oni korzystali z bogactwa płynącego ze sprzedaży ropy i gazu - zauważa CNN. Według statystyk Banku Światowego mieszkańcy Brunei są na 4. miejscu na świecie pod względem realnej zamożności (PKB na mieszkańca mierzone parytetem siły nabywczej): wyprzedzają ich jedynie mieszkańcy Kataru, Luksemburga i Singapuru. Polska jest na 44. miejscu.
- Mówimy o bogactwie naftowym, które promieniuje na całe społeczeństwo, korzysta z niego większość - podkreśla Michael Auslin z Hoover Institution.
Według części obserwatorów, sułtan chce jednak teraz wzmocnić poparcie społeczne dla swoich rządów także poprzez zaostrzenie prawa. Wprowadzenie prawa szariatu jest częścią "głębszej logiki kontrolowania państwa" w celu "usankcjonowania wykorzystania zasobów (naturalnych), z którego korzysta on i jego rodzina" - komentuje ostatnie wydarzenia cytowany przez CNN Bridge Welsh z rzymskiego John Cabot University. 70 procent mieszkańców Brunei jest bowiem muzułmanami.
Autor: mm//kg / Źródło: CNN, PAP, tvn24.pl