Wystartuję w wyborach do Parlamentu Europejskiego, aby mieć pewność, że moja drużyna tam się znajdzie - zapowiedział w "Rozmowie Piaseckiego" były prezydent Słupska Robert Biedroń. Poinformował jednak, że sam nie przyjmie mandatu, aby móc wystartować w jesiennych wyborach parlamentarnych w Polsce.
W niedzielę 3 lutego odbędzie się konwencja, na której przedstawiona zostanie nazwa, zespół liderów i pakiet propozycji programowych partii tworzonej przez Biedronia.
Były prezydent Słupska był pytany w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, czy w majowych wyborach wystartuje do europarlamentu.
- Oczywiście, bo jestem liderem tego projektu i muszę doprowadzić do tego, że drużyna o podobnych wartościach, która w końcu zmieni oblicze też polskiej reprezentacji do Parlamentu Europejskiego, tam się znajdzie. Mój brak startu osłabi tę drużynę - zaznaczył.
"Nie przyjmę mandatu"
Poinformował, że nawet jeśli zostanie wybrany do europarlamentu, nie przyjmie mandatu i wystartuje w wyborach parlamentarnych w Polsce tej jesieni. - Wystartuję do europarlamentu i nie przyjmę mandatu albo zrezygnuję z mandatu - zapowiedział.
Argumentował, że wystartuje do PE, aby "pociągnąć listę". - Żeby mieć gwarancję, że moi europosłowie będą w europarlamencie. Inaczej osłabię swój ruch - stwierdził.
Jak tłumaczył dzisiaj większość osób nie zna jeszcze nazwisk ludzi, którzy idą z nim do europarlamentu.
"Będę na pewno we frakcji postępowej"
Biedroń pytany był też, do jakiej frakcji dołączą ewentualnie europosłowie jego ugrupowania. Powiedział, że "to jest rzecz otwarta". - Nie wiemy, jaka będzie w tym roku kompozycja, skład Parlamentu Europejskiego - wskazywał.
- Będę na pewno we frakcji postępowej, ale dzisiaj nie wiemy, która z frakcji będzie postępowa. Jest i ALDE, i Zieloni, i Socjaliści i Demokraci (Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów - red.). Ja tej decyzji jeszcze nie podjąłem - zaznaczył.
"Niewyobrażalna jest dla mnie koalicja z Kaczyńskim"
Biedroń mówił też o ewentualnej koalicji w kolejnej kadencji polskiego parlamentu. - Mi wcale nie jest blisko do Platformy Obywatelskiej, ale jeżeli miałbym tworzyć w przyszłości koalicję, to wiadomo, że bliżej będzie mi do koalicji z Platformą Obywatelską i niewyobrażalna jest dla mnie koalicja z Kaczyńskim - podkreślił.
"Potrzebna jest wiarygodność, autentyczność. Dlatego rozpocząłem swój ruch"
Jego zdaniem, dzisiaj mamy problem z tym, że wiele tradycyjnych partii opozycyjnych jest nieautentycznych i niewiarygodnych.
- Jarosław Kaczyński przez dłuższy czas, dzisiaj może przez taśmy to się zmieni, dla wielu był autentyczny, wiarygodny i miał moc sprawczości. Jeśli mówił, że wprowadzi 500 plus to wprowadzał, jak mówił, że weźmie się za reformę sądownictwa - która oczywiście jest deformą, katastrofą - to po prostu zaczynał to robić - wyliczał były prezydent Słupska. W jego ocenie, "ludzie uwierzyli w moc sprawczą Kaczyńskiego".
- To jest katastrofa oczywiście, bo ten facet niszczy wszystko. Dla Polski od 1989 roku nie mieliśmy tak katastroficznej sytuacji. Ale niestety sondaże pokazują, że wielu w to wierzy. I to trzeba zmienić - podkreślił.
Jak wskazywał, "potrzebna jest wiarygodność, autentyczność". - Dlatego rozpocząłem swój ruch, żeby to zmienić, żeby dodać opozycji tego, czego jej dzisiaj brakuje - zaznaczył Biedroń.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24