Jedne z najbardziej znanych na świecie lodowców, między innymi te położone we włoskich Dolomitach, w amerykańskich parkach narodowych Yosemite i Yellowstone oraz na górze Kilimandżaro w Tanzanii, mają zniknąć w ciągu najbliższych 30 lat - wynika z raportu opracowanego przez UNESCO. Zdaniem ekspertów, tych zmian niestety nie da się już w żaden sposób zatrzymać.
Agencja Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw kultury UNESCO monitoruje około 18 600 lodowców położonych w 50 miejscach na świecie. Obejmują one obszar około 66 tysięcy kilometrów kwadratowych. Wszystkie te lodowce mają status obiektów światowego dziedzictwa. Naukowcy twierdzą, że do 2050 roku jedna trzecia z nich zniknie. Tych zmian, niezależnie od tego, czy globalne ocieplenie spowolni, czy też nie, nie da się już zatrzymać.
Na liście lodowców, które znikną w ciągu najbliższych 30 lat, znajdują się jedne z największych i najbardziej znanych, na przykład te położone we włoskich Dolomitach, w amerykańskich parkach narodowych Yellowstone i Yosemite, a także ostatnie pozostałe lodowce w Afryce, czyli masyw Kenia i Kilimandżaro.
Główny autor raportu Tales Carvalho powiedział agencji informacyjnej Reuters, że lodowce te tracą średnio około 58 miliardów ton lodu każdego roku. To ilość wody zużywanej rocznie we Francji i Hiszpanii łącznie. W ciągu ostatnich 20 lat topniejące lodowce przyczyniły się wzrostu poziomu mórz na świecie o prawie pięć procent.
Drastyczne ograniczenie emisji dwutlenku węgla
Zdaniem ekspertów nadal możliwe jest ocalenie pozostałych dwóch trzecich lodowców z listy UNESCO, ale tylko wtedy, kiedy średnia temperatura na świecie nie będzie o 1,5 stopnia Celsjusza wyższa od tej z okresu przedindustrialnego.
- Głównym działaniem, które należy podjąć, aby przeciwdziałać cofaniu się lodowców, jest naprawdę drastyczne ograniczenie emisji dwutlenku węgla - powiedział Carvalho.
Źródło: CNN, Reuters