Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) alarmuje - emisje gazów cieplarnianych w 2020 roku były wyjątkowo duże. Dodatkowo okazało się, że pandemia COVID-19 i związane z nią obostrzenia nie wpłynęły znacząco na poprawę sytuacji klimatycznej. To znak, że światu najprawdopodobniej nie uda się osiągnąć celów założonych podczas porozumienia paryskiego z 2015 roku.
Jak wynika z danych Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO), stężenie gazów cieplarnianych w 2020 roku pobiło kolejny niechlubny rekord. Jak dodała agencja, świat jest "daleko od celu", jakim miało być ograniczenie tempa wzrostu temperatury na całym świecie.
Druzgocące informacje
Raport wykazał, że poziom dwutlenku węgla wzrósł do 413,2 ppm (części na milion) w 2020 roku, zwiększając się w porównaniu do średniego tempa wzrostu w ciągu ostatniej dekady. Na wyniki nie wpłynęły spadki emisji, odnotowywane w związku z obostrzeniami wprowadzonymi do walki z pandemią COVID-19.
Sekretarz generalny WMO Petteri Taalas powiedział, że obecne tempo wzrostu gazów cieplarnianych w niedalekiej przyszłości spowoduje wzrost temperatury "znacznie przekraczający" cele porozumienia paryskiego z 2015 roku - czyli 1,5 stopnia Celsjusza powyżej średniej sprzed epoki przedindustrialnej.
- Jesteśmy daleko poza właściwym torem - powiedział. - Musimy zrewidować nasze systemy przemysłowe, energetyczne i transportowe oraz zmienić cały sposób życia - dodał, wzywając do "dramatycznego zwiększenia" zobowiązań na rozpoczynającej się w tym tygodniu konferencji Organizacji Narodów Zjednoczonych na rzecz klimatu - COP26. Przedstawiciele z prawie 200 krajów mają spotkać się w Glasgow w Szkocji i omówić plany wzmocnienia działań w walce ze zmianami klimatu.
Ciągły wzrost emisji. "Tu nie chodzi tylko o jakiś wzór chemiczny, czy liczby na wykresie"
Coroczny raport agencji ujawnia dane dotyczące stężenia atmosferycznego dwutlenku węgla, metanu i podtlenku azotu, gazów, które doprowadzają do ogrzewania planety i wywołują ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak fale upałów czy intensywne opady deszczu.
Według najnowszego raportu obecny średni poziom ocieplenia jest "katastrofalny" i wynosi 2,7 stopnia Celsjusza. ONZ wyraża nadzieje, że światowi przywódcy podejmą podczas szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow odpowiednie kroki, aby doprowadzić do obniżenia średnich temperatur.
Dokument potwierdził także, że spowolnienie gospodarcze wywołane pandemią "nie miało żadnego zauważalnego wpływu na atmosferyczne poziomy gazów cieplarnianych i ich tempo wzrostu." Dodano także, że pierwsze odczyty z 2021 roku wykazały ciągły wzrost poziomu dwutlenku węgla.
- Tu nie chodzi tylko o jakiś wzór chemiczny, czy liczby na wykresie. Chodzi o ogromne negatywne konsekwencje (wzrostu temperatur), które będą miały wpływ na nasze życie codzienne, dobrobyt, stan naszej planety i przyszłość naszych dzieci oraz wnuków - tłumaczył Taalas.
Klimatolodzy twierdzą, że nawet jeśli natychmiast zostaną podjęte działania, które gwałtownie zmniejszą uwalnianie gazów cieplarnianych do atmosfery, trend ocieplenia się nie zmieni, ponieważ skutki wcześniejszych emisji dwutlenku węgla będą oddziaływać na planetę przez kolejne stulecia.
W raporcie WMO zasygnalizowano również obawy związane z oceanami i lądami. Ich zdaniem dają one radę pochłonąć już jedynie około połowy emisji dwutlenku węgla. Tymczasem im więcej zanieczyszczeń są w stanie wchłonąć, tym bardziej ograniczony jest wzrost temperatury.
Szczyty klimatyczne ONZ, tzw. COP (Conference of the Parties), to doroczne globalne spotkania, podczas których negocjowane i ustalane są kolejne kroki na rzecz polityki klimatycznej. W tym roku COP26 odbędzie się w Glasgow w Wielkiej Brytanii. Konferencja rozpocznie się 31 października i potrwa do 12 listopada.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock