Niektóre ulice Florencji w piątek przypominały rzeki, inne wyglądały jak pokryte śniegiem. Deszczu zgromadziło się tak dużo, że na przejeździe pod wiaduktem w wodzie utknęły samochody. Interweniować musieli nurkowie. To wszystko po nawałnicy z ulewą i gradem.
Gwałtowna burza nawiedziła w piątek Toskanię, między innymi okolice miast Pistoia i Prato, ale to Florencja szczególnie odczuła jej skutki. Straż pożarna informowała po południu o "trwających dziesiątkach interwencji".
Na nagraniach zamieszczonych w mediach społecznościowych widać, że ulice zostały całkowicie zalane. Pod wodą znalazł się przejazd pod wiaduktem, w efekcie czego dwie furgonetki do połowy zanurzyły się w wodzie. Straż przekazała, że musieli interweniować nurkowie. W samochodach nie znaleziono żadnych osób. Nie ma też informacji o innych poszkodowanych wskutek gwałtownych zjawisk pogodowych.
Inne drogi stały się całe białe od intensywnych opadów gradu. W niektórych miejscach wyglądały, jakby pokrył je śnieg.
Ulewa i 400 uderzeń piorunów
Jak poinformowały lokalne media, ulewy występowały punktowo. Opady deszczu były tak obfite, że w ciągu godziny jedna stacja zanotowała 35 litrów wody na metr kwadratowy, podczas gdy na innych odnotowano na przykład 16 i 9 l/mkw.
Przez ten czas zarejestrowano we Florencji około 400 uderzeń piorunów.
Alerty pogodowe
Północna połowa Włoch, w tym Toskania, w piątek wieczorem objęta była ostrzeżeniami meteorologicznymi przed burzami. Dla regionu Emilia-Romania ogłoszono alert drugiego stopnia.
Źródło: ENEX, fai.informazione.it, meteoalarm.org, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Vigili del Fuoco