Powodzie dotknęły część Włoch. W mieście Licata na Sycylii trwa sprzątanie po ulewach, ludzie usuwają z ulic i domów ogromne ilości błota. - Szkody są ogromne, szczególnie w sektorze rolniczym - powiedział w niedzielę Angelo Balsamo, burmistrz Licaty. W Bolonii odnotowano ofiarę śmiertelną.
Od kilku dni Włochy zmagają się z falami ulewnych deszczy powodującymi osuwiska i powodzie. Pod wodą znalazły się m. in. Emilia-Romania, a także Toskania, Liguria i Piemont. Jak poinformowała włoska agencja informacyjna ANSA, w niedzielę rano Krajowa Służba Ochrony Ludności zwołała zebranie komitetu operacyjnego. Jego celem jest koordynacja działań ratunkowych i pomocowych na dotkniętych powodziami regionach.
Sycylia. Ludzie na dachach, ewakuacja lotniska
W niedzielę, od samego rana, mieszkańcy Licaty na Sycylii liczą szkody spowodowane przez ulewne deszcze, które wywołały powodzie i osunięcia ziemi. W sobotę śmigłowiec ratowniczy podjął mieszkańców, którzy uciekli przed wodą na dachy domów. Jak podały lokalne media, w kilka godzin spadło tam 60 litrów deszczu na metr kwadratowy. - W ciągu kilku minut rozpętało się piekło - powiedział Enza, mieszkaniec Licaty. Wraz z poprawą warunków pogodowych mieszkańcy zaczęli porządkować zalane domy i pokryte błotem ulice.
- Szkody są ogromne, szczególnie w sektorze rolniczym - powiedział w niedzielę burmistrz Licaty -Angelo Balsamo.
Prezydent Sycylii - Renato Schifani planuje w poniedziałek zwołać regionalny rząd. Celem spotkania ma być ocena szkód spowodowanych ekstremalną pogodą.
W sobotę w Katanii strażacy uratowali porwanego przez wezbrane wody motocyklistę.
Do poważnych utrudnień doszło także na lotnisku w Palermo. Woda wdarła się do budynku lotniska i zalała niektóre terminale. Doszło do przerw w dostawie prądu - osoby przebywające na lotnisku uwieczniły moment, w którym pogrążyło się ono w ciemnościach. To tymczasowo wstrzymało przyloty i odloty, a pasażerowie musieli zostać ewakuowani z lotniska. Loty zostały wznowione po godzinie 22.
Ofiara śmiertelna w Bolonii
Część Bolonii, stolicy włoskiego regionu Emilia-Romania, została zalana w sobotę wieczorem po gwałtownej ulewie i wystąpieniu z brzegów rzeki i strumieni. Władze miasta poinformowały, że w nocy w pobliskiej miejscowości zaginęła osoba, której samochód został porwany przez wezbraną rzekę Zena. W niedzielę rano strażacy poinformowali o odnalezieniu jej ciała.
Burmistrz Bolonii, Matteo Lepore wezwał w niedzielę mieszkańców miasta do pozostania w domach, ponieważ wiele dróg znajduje się pod wodą, podczas gdy w innych miastach regionu zarządzono ewakuacje.
W niedzielę sytuacja pogodowa w Emilii-Romanii wciąż jest trudna. Na przejście wysokiej wody przygotowują się kolejne miasta - Modena, Rawenna, Reggio nell'Emilia i Piacenza. Na obszarach górskich zamknięto wiele dróg z uwagi na możliwość schodzenia osuwisk.
Pod wodą znalazły się też inne obszary, między innymi w gminie San Lazzaro di Savena. Częściowo sparaliżowany został ruch pociągów. Burmistrz Bolonii poinformował, że w ciągu czterech godzin w mieście spadło 80 l/mkw. deszczu. - Nie wychodźcie na ulice i nie korzystajcie z samochodów w żadnej części Bolonii. Priorytetem jest bezpieczeństwo ludzi - przekazał.
Źródło: PAP, Reuters, ANSA
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ELISABETTA BARACCHI