Na skutek ulew włoska Emilia-Romania znalazła się pod wodą. Bez dachu nad głową pozostaje ponad trzy tysiące mieszkańców regionu, a zalania wyrządziły szczególnie poważne szkody w Bolonii. To druga poważna powódź, jaka nawiedziła region w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.
W poniedziałek rano sytuacja powodziowa we Włoszech pozostaje bardzo trudna. Agencja prasowa ANSA przekazała, że w regionie Emilia-Romania od soboty konieczna była ewakuacja 3000 mieszkańców. Od sobotniego popołudnia w Bolonii, stolicy regionu, spadło 175 litrów wody na metr kwadratowy - średnio w październiku pada tam około 70 l/mkw. na cały miesiąc.
"Lawina wody" na ulicach
Żywioł szczególnie poważnie dotknął właśnie Bolonię, gdzie w weekend pod wodą znalazło się centrum i przedmieścia. Jak przekazała ANSA, w nocy z soboty na niedzielę do miasta wdarła się "lawina wody" - stan wody w ciekach był tak wysoki, że systemy pomiarowe miały problem z ich rejestracją. Burmistrz Bolonii Matteo Lepore poprosił władze regionu o wprowadzenie stanu wyjątkowego.
- Potrzebujemy pomocy na całym obszarze metropolitarnym, aby jak najszybciej usunąć skutki powodzi i zrekompensować szkody, a także przeprowadzić niezbędne naprawy infrastruktury drogowej i kanalizacyjnej - powiedział.
Do podtopień w Emilii-Romanii doszło zaledwie kilka tygodni po poprzednich powodziach - w połowie września pod wodą znalazła się m. in. Rawenna. Lokalne media podkreśliły, że nasiąknięty wodą grunt nie zdążył wyschnąć po wrześniowej powodzi, co zwiększa prawdopodobieństwo schodzenia osuwisk i występowania lawin błotnych.
Źródło: ANSA, Giornale Trentino
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MAX CAVALLARI