Wieczna zmarzlina topnieje, a naukowcy wiążą to ze zmianami klimatu i wzrostem średniej temperatury na Ziemi. To tykająca ekologiczna bomba, bo topnienie zamarzniętej tundry uwalnia gazy cieplarniane, a to jeszcze bardziej przyspiesza globalne ocieplenie. Wpływa także na codzienne życie mieszkańców tych terenów. Na przykład wiele budynków w miejscowościach na obszarach arktycznych Rosji powstało przy założeniu, że topnienie nigdy nie nastąpi. Teraz domy się zapadają.
Wieczna zmarzlina, z angielskiego zwana także permafrostem, to zjawisko trwałego, niezależnego od pory roku, utrzymywania się gruntu w temperaturze poniżej punktu zamarzania wody. Obejmuje między innymi większość Alaski i północnej Kanady oraz około dwóch trzecich Syberii, zwłaszcza najbardziej wysunięte na północ i na wschód jej obszary.
Domy się zapadają
Na terenach tych żyje 15 milionów ludzi. Wiele budynków na dalekiej północy i wschodzie Rosji zostało wybudowanych przy założeniu, że wieczna zmarzlina nigdy nie zacznie topnieć. Nawet duże bloki mieszkalne postawiono na palach wbitych pod powierzchnię. Teraz, gdy wraz z odmarzaniem grunt się obniża, domy się zapadają.
- W rosyjskiej Arktyce nie ma ani jednej osady, w której nie można znaleźć zniszczonego lub zdeformowanego budynku - przyznał w rozmowie z Reuterem Alieksiej Maslakow z Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego.
Aleksandr Fiodorow z Instytutu Wiecznej Zmarzliny przekazał, że w ośmiu osadach w środkowej części Jakucji 72 procent ankietowanych mieszkańców odpowiedziało, że doświadczyło problemów związanych z osiadaniem fundamentów swoich domów. Badacze zmierzyli, że wraz z topnieniem powierzchnia zapadała się średnio w tempie dwóch-czterech centymetrów rocznie, ale były miejsca, gdzie grunt obniżał się nawet o 12 cm.
Bagna zamiast pasa startowego
Do zamknięcia lotniska we wsi Czurapcza w latach 90. przyczyniło się topnienie wiecznej zmarzliny. W miarę postępowania tego procesu i osiadania gruntu pas startowy zamienił się w pofałdowany bagnisty teren. Zdaniem badaczy obszar ten może stać się kiedyś jeziorem.
Powierzchnia wokół lotniska, w tych miejscach, gdzie stopniały kliny lodowe wewnątrz ziemi - jak zauważa Agencja Reutera - przypomina ogromne arkusze folii bąbelkowej.
Z powodu topnienia wiecznej zmarzliny drogi coraz częściej wymagają napraw, zagrożone są też inne budynki niemieszkalne, jak magazyny i fabryki, czy też elementy infrastruktury, w tym ropociągi.
Wieczna zmarzlina wcale nie "wieczna"
Okazało się, że zmarzlina wcale nie jest "wieczna". Jak podkreślają naukowcy, powodem są zmiany klimatu i wzrost średniej temperatury powietrza na naszym globie, przy czym oblicza się, że Rosja ociepla się 2,8 razy szybciej niż wynosi średnia światowa. Zapadające się budynki i nieczynne lotnisko to niejedyne i być może nawet - w każdym z globalnego punktu widzenia - nie najpoważniejsze negatywne tego skutki. Topnienie tundry uwalnia bowiem gazy cieplarniane, co może zniweczyć wysiłki społeczności międzynarodowej na rzecz ograniczenia ich emisji - podkreśla Agencja Reutera.
Przypomina to błędne koło. - Im bardziej klimat się ociepla, tym więcej gazów cieplarnianych uwalnianych jest z rozmrażającej się wiecznej zmarzliny - zaznaczył Sergiej Zimow. To z kolei - wyjaśnił badacz - sprzyja dalszemu ociepleniu klimatu, a co za tym idzie, jeszcze przyspiesza topnienie wiecznej zmarzliny.
"Wszystkie drzewa i krzewy na naszej planecie ważą mniej niż korzenie traw w samej Jakucji"
- Jednym z głównych problemów związanych z topnieniem wiecznej zmarzliny jest fakt, że znajduje się w niej ogromna ilość węgla organicznego - zauważył Zimow. Do dziś zachowały się tam nawet korzenie tej trawy, którą jadły mamuty. - Jak podkreślił naukowiec, "masa wszystkich korzeni i gnijącej materii organicznej w wiecznej zmarzlinie tylko na terytorium Jakucji jest większa niż cała biomasa lądowa naszej planety". - Wszystkie drzewa i krzewy na naszej planecie ważą mniej niż te korzenie traw w samej Jakucji - sprecyzował.
Zaznaczył, że wieczna zmarzlina topnieje "bardzo, bardzo szybko", ponieważ w połowie składa się z lodu. - Ściany lodu latem mogą cofnąć się o 20 centymetrów w ciągu dnia - dodał. Zimow wyjaśnił, że kiedy wieczna zmarzlina topnieje, mikroby, które się w niej budzą, zaczynają "zjadać" materię organiczną i zamieniają ją albo w dwutlenek węgla, albo w metan, silne gazy cieplarniane.
Ministerstwo zapowiada badania
Ministerstwo Zasobów Naturalnych i Środowiska planuje rozmieścić 140 stacji monitorujących topnienie wiecznej zmarzliny. 30-metrowe studnie sprawdzą to, co dzieje się pod ziemią.
- Potrzebujemy monitoringu nie tylko po to, żeby śledzić, co i w jaki sposób topnieje - podkreślił minister Aleksander Kozłow. Dodał, że naukowcy dzięki badaniom będą mogli przewidzieć konsekwencje zanikania wiecznej zmarzliny.
"Jak można sprzeciwiać się naturze? Musimy się przystosować"
Niestety nie rozwiąże to codziennych życiowych problemów mieszkańców. Dom Igora Daczykowskiego w okolicach zamkniętego lotniska zbudowany został pięć lat temu i od tego czasu się zapada. Budynek, jak większość w tym regionie, stanął na palach. Wznosił się 30 centymetrów nad powierzchnią. Teraz przestrzeń pomiędzy domem a ziemią wynosi metr.
Niektórzy sąsiedzi próbują sprzedawać swoje domy i zaczynać życie od nowa gdzie indziej, ale Daczykowskiego wraz z rodziną postanowili zaryzykować i zostać. Więcej - rozpoczął budowę garażu. - Jak można sprzeciwiać się naturze? Musimy się przystosować - oświadczył.
Szkielety prehistorycznych zwierząt wychodzą na wierzch
Topnienie wiecznej zmarzliny ma jeszcze jeden skutek. Mieszkańcy relacjonują, że szkielety zwierząt zakopanych miliony lat temu teraz wychodzą z ziemi. Bo ta zaczęła się zmieniać. Drastyczny wzrost temperatury na całym globie powoduje topnienie coraz głębszych warstw gleby. A to sprawia, że na zewnątrz wydostają się nie tylko zwierzęta, ale i inne organizmy.
- To kość z nogi mamuta. Niezbyt wielka, taka średniego rozmiaru, ale w dobrym stanie - mówił Nikita Zimow, kierownik Parku Plejstoceńskiego, obmywając znalezioną kość w wodzie.
- Materia organiczna jest dobrze zachowana. Znajduje się w zmarzlinie od milionów lat. Teraz, gdy lód zaczyna topnieć, drobnoustroje zaczynają się budzić - mówił biolog i geograf Sergiej Zimow z Pacyficznego Instytutu Geografii .
Eksperci zaznaczają, że część odkrywanych obecnie drobnoustrojów, pierwotniaków i grzybów była nam dotąd nieznana. Nie wiadomo jeszcze, jakie skutki może spowodować ich wydobycie się spod ziemi.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl