Do 16 wzrosła liczba ofiar potężnego trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło we wtorek Vanuatu na Oceanie Spokojnym. Na miejscu katastrofy nadal trwa akcja poszukiwawcza, ale z każdą godziną maleją szanse na odnalezienie ocalałych. Nad pogrążonym w chaosie krajem unosi się kolejne widmo kataklizmu. Znad Morza Koralowego w kierunku wyspy nadciąga układ niskiego ciśnienia, który w kolejnych dniach może przekształcić się w cyklon.
O nowym potencjalnie śmiercionośnym zagrożeniu ostrzegło między innymi krajowe centrum zarządzania zagrożeniami. We wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych służby poinformowały o powstaniu niebezpiecznego układu niskiego ciśnienia nad Morzem Koralowym. Zmierza on w kierunku Vanuatu. Zdaniem ekspertów szanse na przekształcenie się tego systemu w cyklon wynoszą od 10 do 60 procent. Skutki w postaci ulewnych opadów deszczu i wichur mogą być odczuwalne w poniedziałek lub wtorek.
Vanuatu, wyspiarskie państwo w Oceani, od wtorku zmaga się ze skutkami potężnego trzęsienia ziemi. Główny wstrząs o magnitudzie 7,4 odnotowano o godzinie 12.47 lokalnego czasu. Miał on miejsce na głębokości 56 km, a jego epicentrum znajdowało się około 30 km od Port Vili, stolicy Vanuatu. Później doszło jeszcze do kilku wstrząsów wtórnych. Najmocniejszy z nich miał magnitudę 5,5.
Według najnowszych danych zginęło co najmniej 16 osób, ale nadal pod gruzami zawalonych budynków znajdują się uwięzione osoby. Kraj zmaga się także z przerwami w dostawie prądu oraz niedoborami wody.
- Upewnij się, że twoja rodzina jest bezpieczna. Pomagajmy sobie nawzajem w tym trudnym dla nas okresie - powiedział prezydent Vanuatu, Nikenike Vurobaravu.
Międzynarodowe wsparcie
Do akcji poszukiwawczo-ratowniczej w Port Vili dołączyły służby z Francji oraz Australii. Choć szanse na odnalezienie żywych maleją z każdą godziną, ratownicy przy użyciu ciężkiego sprzętu przeszukują zawalone budynki. Prezydent Vurobaravu przekazał, że poważnie uszkodzonych zostało 10 obiektów. Agencja Reutera przekazała, że w Port Vili wprowadzono godzinę policyjną, a dostęp do miasta został ograniczony.
Według OCHA skutki kataklizmu dotknęły około 116 tysięcy osób. Państwowy nadawca Vanuatu VBTC pokazał nagrania przygniecionych pojazdów i zawalonych budynków, m.in. gmachu, w którym siedzibę mają ambasady USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Nowej Zelandii.
Uwięzieni turyści
Zagraniczne media informują o setkach turystów, którzy próbują znaleźć miejsca na wojskowe loty ewakuacyjne organizowane przez Australię, Nową Zelandię i Francję. Z powodu zniszczeń na lotnisku w Port Vili nie są realizowane loty komercyjne. Minister spraw zagranicznych Australii Penny Wong zapowiedziała pomoc w przywróceniu pełnego funkcjonowania lotniska.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MICHAEL THOMSON HANDOUT