Poziom wody w Dunaju, który przebiega przez Budapeszt, wzrósł do najwyższego od dekady. Jest to skutek opadów deszczu i śniegu, po których nastąpiło gwałtowne ocieplenie. Burmistrz stolicy Węgier przekazał w czwartek, że specjaliści pracują nad umocnieniem wałów przeciwpowodziowych.
Stolica Węgier stoi w obliczu bezprecedensowych grudniowych powodzi, ponieważ Dunaj wystąpił z brzegów. Wysoki poziom to następstwo opadów deszczu i śniegu, po których nastąpiło gwałtowne ocieplenie.
Według Krajowego Urzędu Wodnego (OVF) w środę wieczorem stan wody w rzece osiągnął 693 centymetra, czyli poziom najwyższy od wiosny 2013 roku, kiedy to zanotowano 891 cm. W czwartek zalane zostało nabrzeże Dunaju w Budapeszcie. Burmistrz Budapesztu Gergely Karacsony napisał na Facebooku, że choć od 2013 r. nie było w stolicy poważniejszej fali powodziowej, to specjaliści pracują nad umocnieniem wałów przeciwpowodziowych.
Wczesne powodzie mogą stać się częstsze
Tegoroczny wzrost poziomu wody w Dunaju nie spowodował na razie żadnych poważnych szkód w Budapeszcie, ale eksperci ostrzegają, że zmiany klimatyczne mogą sprawić, że wczesne powodzie staną się częstsze. - Jeśli spojrzymy z szerszej perspektywy, to widać, że rośnie ilość opadów w zimie, a ze wzrostem temperatury będzie coraz mniej śniegu i będzie on topnieć wcześniej - powiedziała badaczka zmian klimatycznych Anna Kis, która pracuje dla projektu "1,5 stopnia". - Dlatego też możemy założyć, że w przyszłości powodzie spowodowane topnieniem śniegu, które zwykle występowały wiosną, będą mogły nastąpić szybciej, być może już w miesiącach zimowych - zaznaczyła. Według OVF po raz ostatni poziom wody w Dunaju przekroczył sześć metrów w grudniu w 1987 r., ale wtedy nie zalał dróg biegnących nabrzeżem. - Spadło dużo deszczu w dopływach Dunaju i z powodu łagodnej, ale mokrej pogody stopniał śnieg, powodzie nastąpiły więc wcześniej - podkreślił Urząd, dodając, że nie można wykluczyć ponownych powodzi wiosną.
Źródło: Reuters, PAP