Trwająca od dwóch dekad susza w południowo-zachodnich Stanach Zjednoczonych i części Meksyku jest największą, jaka dotknęła ten region od co najmniej 1200 lat - podali w poniedziałek badacze. Co gorsza, nie ma prognoz wskazujących na jej rychły koniec. Naukowcy wskazali, że chociaż ich analizy skupiły się wyłącznie na tej części świata, problem jest powszechny również w innych regionach.
Suszę sklasyfikowano w języku angielskim jako megadrought, co oznacza suszę, która trwa dwie dekady lub dłużej. Naukowcy na łamach pisma "Nature Climate Change" poinformowali w poniedziałek, że za intensywność suszy w 40 procentach odpowiedzialne jest globalne ocieplenie. Jak stwierdził główny autor badań Park Williams, profesor z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, susza rozciągająca się na tak długi okres nie byłaby możliwa bez zmian klimatu spowodowanych przez działalność człowieka.
Tak źle nie było od bardzo dawna
W ciągu ostatniej dekady Kalifornia i inne zachodnie stany USA zmagały się z poważnymi niedoborami wody, co wiązało się z czasowymi ograniczeniami w jej zużyciu. Na niektórych obszarach wodę butelkowaną trzeba było importować. Sytuacji nie polepszały rzadkie, obfite opady śniegu lub deszczu.
Szczególnie suchy był rok 2021. Według amerykańskiej rządowej strony Drought Monitor, która pokazuje na bieżąco stan suszy w całym kraju, na 10 lutego aż 95 procent zachodniej części kraju cierpiało z powodu anomalii.
Latem ubiegłego roku dwa największe zbiorniki wodne w USA, czyli sztuczne jezioro Mead na pograniczu stanów Nevada i Arizona oraz sztuczny zbiornik na rzece Kolorado na pograniczu Utah i Arizony, osiągnęły najniższy odnotowany poziom wody od ponad wieku. W przypadku pierwszego zbiornika, w środę (9 lutego) odnotowano rekordowo niski poziom - 326,3 metra nad poziomem morza. To najmniej od czasu jego napełnienia w latach 30. ubiegłego wieku - wynika z danych przedstawionych przez amerykańskie Biuro Rekultywacji (Bureau of Reclamation).
Przeanalizowano drzewa, opracowano modele
Jak oszacowali naukowcy, jest 94 procent szans na to, że susza nie skończy się w roku 2022. Najprawdopodobniej będzie trwać przez co najmniej kilka następnych lat.
Według analizy pierścieni drzew, którą przeprowadzono na obszarze od zachodnich regionów Gór Skalistych przez południową Montanę do północnego Meksyku w okresie od 800 do 1600 roku, regiony te wielokrotnie zmagały się "megasuszą" - trwającą co najmniej 19 lat.
Wcześniej przeprowadzone badania wykazały również, że okres 2000-2018 stanowił drugą najpoważniejszą suszę od roku 800.
Tymczasem według danych z lat 2019-2021, popartych nowymi modelami klimatycznymi, obecnie trwające zjawisko jest gorsze niż jakiekolwiek wcześniej.
Problem na skalę globalną
Ale zachodnie regiony Ameryki Północnej to niejedyna część świata, zmagająca się z coraz bardziej dotkliwą suszą. Zmiany klimatu pogorszyły spowodowane przez El Nino susze z lat 2015-2016. Doprowadziło to do powszechnych klęsk w rolnictwie, utraty zwierząt hodowlanych oraz zwiększenia wskaźników niedożywienia.
Według raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), przewiduje się, że od 800 milionów do 3 miliardów ludzi na całym świecie doświadczy chronicznego niedoboru wody z powodu suszy, wywołanej ociepleniem o 2 stopnie Celsjusza powyżej poziomu przedprzemysłowego. Tymczasem powierzchnia planety ociepliła się już średnio o 1,1 stopnia. Prawie pewne jest też to, że w ciągu dwóch najbliższych dekad przekroczy pułap 1,5 st. C, przed którym ostrzegało porozumienie paryskie.
Susza nie będzie jedynym ekstremalnym zjawiskiem, które nasili się z powodu postępujących zmian klimatu. Coraz częściej świat będzie doświadczał fal upałów, ulewnych opadów oraz bardzo silnych burz.
Źródło: ScienceAlert, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps