W dotkniętym suszą jeziorze Mead na wschód od Las Vegas znaleziono kolejne szczątki - poinformowały w niedzielę lokalne władze. To już czwarty taki przypadek od maja tego roku w tym sztucznym zbiorniku, położonym na pograniczu Nevady i Arizony w Stanach Zjednoczonych.
Władze Służby Parków Narodowych w USA (National Park Service) przekazały, że pracownicy zostali wezwani do szczątków znalezionych w sobotę około godziny 11 - podała agencja prasowa Associated Press. Aby je wydobyć, konieczna była pomoc nurków.
Patolodzy sądowi pracują obecnie nad ustaleniem przyczyny śmierci, a śledczy przeglądają rejestr osób zaginionych.
Tajemnica jeziora Mead
Powierzchnia jeziora sięga ponad 600 kilometrów kwadratowych, co czyni go największym sztucznym zbiornikiem w kraju. W jeziorze przez trwającą od dwóch dekad suszę opada woda. 2 maja żeglarze trafili tam na beczkę z ludzkim ciałem. Policja uważa, że szczątki należały do mężczyzny, który zmarł od rany postrzałowej, a ciało zostało prawdopodobnie porzucone w połowie lat 70. do początku lat 80. Tydzień później odkryto kolejne zwłoki w rejonie Callville Bay.
Pod koniec maja woda ponownie odsłoniła kolejną mroczną tajemnicę. 25 maja znaleziono następne szczątki. Policja spekuluje, że może zostać odkrytych więcej ciał, ponieważ poziom wody w jeziorze Mead nadal się obniża.
Poziom wody ciągle spada
Odkrycia szczątków w jeziorze wywołały spekulacje na temat długo nierozwiązanych spraw zaginięć i morderstw sięgających dziesiątków lat wstecz - do zorganizowanej przestępczości i początków Las Vegas, które leży zaledwie pół godziny jazdy od zbiornika wodnego.
Poziom wody w jeziorze spadł o ponad 52 metry od czasów, gdy był pełny w 1983 roku.
Źródło: AP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock