Mężczyźnie z amerykańskiego stanu Arizona postawiono zarzuty okrucieństwa wobec zwierząt. W zamrażarce w domu, który wynajmował, służby odnalazły 183 martwe osobniki. Podczas przesłuchania 43-latek przyznał się do zamrożenia części zwierząt, kiedy jeszcze żyły - poinformowało biuro szeryfa hrabstwa Mohave.
Prawie 200 zwierząt w zamrażarce znaleziono 3 kwietnia. Wcześniej pewna kobieta powiadomiła służby o tym, że 43-letni Michael Patrick Turland nie zwrócił jej węży, które na kilka miesięcy przekazała mu do hodowli w celu rozmnożenia. Powiedziała, że skontaktował się z nią właściciel nieruchomości, którą 43-latek razem z żoną wynajmował w Golden Valley w hrabstwie Mohave. Jak opisywała, poinformował ją o odnalezieniu, podczas sprzątania garażu, zamrażarki wypełnionej martwymi zwierzętami.
Po przyjeździe na posesję służby znalazły w dużej zamrażarce skrzyniowej 183 martwe zwierzęta. Wśród nich były psy, żółwie, jaszczurki, ptaki, węże, myszy, szczury i króliki. Jak podano w komunikacie, ułożenie ciała niektórych z nich wskazywało na to, że zostały zamrożone żywcem.
"Przyznał się do umieszczenia niektórych zwierząt, kiedy były jeszcze żywe"
Służby próbowały skontaktować się telefonicznie z 43-latkiem i jego żoną, ale bez skutku. W środę dostały jednak informację o tym, że znów jest w posiadłości. Tego dnia został aresztowany.
"W czasie przesłuchania ostatecznie przyznał się do umieszczenia niektórych zwierząt w zamrażarce, kiedy jeszcze były żywe" - podano w oświadczeniu biura szeryfa hrabstwa wydanym w czwartek. Mężczyzna został oskarżony o 94 przypadki okrucieństwa wobec zwierząt.
Źródło: CBS News, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shandraz/Shutterstock | zdjęcie ilustracyjne