W wyniku wichur i śnieżyc, które nawiedziły w ostatnich dniach Ukrainę, zginęło 12 osób - poinformował w środę szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy Ihor Kłymenko. 23 osoby, w tym dwoje dzieci, zostały ranne.
W niedzielę nastąpiło gwałtowne załamanie pogody w Ukrainie. Wiał silny wiatr, padał ulewny deszcz. Kraj nawiedziły śnieżyce. W niemal całym kraju obowiązywały ostrzeżenia meteorologiczne.
Na skutek żywiołu zginęło 12 osób - poinformował w środę Ihor Kłymenko, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy w serwisie Telegram. Wcześniej pisaliśmy o 10 zabitych. Kłymenko dodał, że nadal od prądu odciętych jest 521 miejscowości w 11 regionach kraju.
Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS) i policja pracują we wzmożonym trybie. Poszczególne odcinki tras samochodowych pozostają zamknięte w dwóch południowych obwodach Ukrainy: odeskim i mikołajewskim - dodał Kłymenko. Zaznaczył, że trudne warunki pogodowe już minęły.
Służby ratunkowe Ukrainy w poniedziałek wieczorem informowały, że w szczytowym momencie odciętych od energii elektrycznej było 1,5 tysiąca miejscowości w 17 obwodach.
Służby musiały odholować 849 pojazdów, łącznie z 24 autobusami i 17 karetkami pogotowia - podała agencja Reutera.
Od niedzieli na 10 autostradach wstrzymano ruch, a 1500 ciężarówek utknęło w korkach.
W obwodzie mikołajowskim zaspy sięgają dwóch metrów. Synoptycy zapowiadają na wtorek w całym kraju dalsze śnieżyce i ulewy.
Ekstremalna pogoda dotknęła też między innymi okupowany Półwysep Krymski. Po ogromnej śnieżycy bez prądu było nawet pół miliona ludzi. W miejscowości Morske na południu półwyspu zginął mężczyzna, którego podczas spaceru po nabrzeżu zabrały gigantyczne fale. Szef okupacyjnych władz Krymu poinformował o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w niektórych regionach półwyspu.
Ekstremalna pogoda dotknęła także inne kraje regionu. W wyniku zimowych nawałnic w Rosji zginęło co najmniej osiem, w Mołdawii służby poinformowały o trzech ofiarach.
Źródło: PAP, Reuters