Sytuacja sejsmiczna na greckim Santorini nadal martwi ekspertów i lokalnych mieszkańców. W nocy z poniedziałku na wtorek na wyspie zanotowano jeden z najsilniejszych do tej pory wstrząsów. Jak relacjonowała reporterka TVN24 Dominika Ziółkowska, naukowcy rozważają dwa scenariusze rozwoju sytuacji.
W poniedziałek wieczorem na Cykladach doszło do kolejnych silnych wstrząsów sejsmicznych. Trzęsienie o magnitudzie 5,2 wystąpiło na głębokości 17 kilometrów i było odczuwalne także w stolicy Grecji. Według danych Służby Geologicznej Stanów Zjednoczonych (USGS) zaledwie dwie godziny później w rejonie wystąpiło kolejne trzęsienie, tym razem o magnitudzie 5,1.
Jak opowiadała reporterka TVN24 Dominika Ziółkowska, która przebywa obecnie na Santorini, silne wstrząsy zaskoczyły ekipę.
- To jest bardzo dziwne uczucie. Zaczynają chodzić drzwi, tak jakby mocno wiało, łóżko zaczyna wibrować. Przyznam szczerze, że chociaż wiedziałam, dokąd jadę i z czym mogę się spotkać, pojawił się taki moment zawahania "i co teraz" - przekazała.
12 tysięcy wstrząsów
Portal eKathimerini podał, że naukowcy uważnie monitorują trwającą aktywność sejsmiczną. Od 26 stycznia między wyspami Santorini i Amorgos wykryto ponad 12 tysięcy trzęsień ziemi, z czego ponad 140 przekroczyło magnitudę 4,0. Greckie i międzynarodowe zespoły badawcze obserwują rozwój sytuacji za pomocą obserwacji satelitarnych, pomiarów grawitacyjnych i podwodnych sejsmografów.
Sytuacja w rejonie Wysp Cykladzkich pozostaje niepewna. Jak tłumaczyła Ziółkowska, naukowcy wciąż rozważają dwa scenariusze. Według pierwszego do rozładowania energii sejsmicznej może dojść w serii mniejszych, niegroźnych wstrząsów trwającej tygodnie, może miesiące. Drugi wariant zakłada, że mniejsze trzęsienia są zapowiedzią tego większego.
- Według ekspertów nawet jeżeli byłby taki wstrząs o magnitudzie 6, to też nie spowodowałby szkód - powiedziała reporterka TVN24.
Silniejszy wstrząs wciąż niewykluczony
Wasilis Karastathis, dyrektor Instytutu Geodynamiki w Atenach przekazał lokalnym mediom, że poniedziałkowe trzęsienie raczej nie może być uznane za "główne", wieńczące serię.
- Mamy do czynienia z tą samą formą sejsmiczności, co w pozostałych zdarzeniach. Według mnie nie powinniśmy skupiać się na magnitudzie, lecz na zjawisku, które normalnie trwa - wyjaśnił. Naukowiec dodał, że nadal istnieje możliwość wystąpienia większego trzęsienia ziemi.
W poniedziałek wieczorem sejsmolog Gerasimos Papadopulos ocenił, że odnotowany wstrząs "zamknął niewielką szczelinę optymizmu". Wcześniej władze i eksperci wyrażali "ostrożny optymizm" co do sytuacji sejsmicznej w regionie.
Źródło: TVN24, eKathimerini
Źródło zdjęcia głównego: TVN24