Stany Zjednoczone i Kanada zmagają się z historycznym atakiem zimy. W niektórych regionach niebezpieczne może być nawet samo wyjście z domu, o czym przekonała się reporterka lokalnej telewizji z Alaski. Kobietę porwał podmuch silnego wiatru.
Reporterka telewizji Alaska's News Source prowadziła w piątek transmisję z zaśnieżonej, zablokowanej drogi. Kobieta nawoływała mieszkańców stanu do pozostania w domu z uwagi na ekstremalne warunki pogodowe. Aura niemal natychmiast potwierdziła jej słowa - silny podmuch wiatru porwał reporterkę, przesuwając ją o kilka metrów. Aby się nie przewrócić, kobieta musiała złapać się samochodu.
Jak informowały lokalne media, w piątek na Alasce zmierzono podmuchy wiatru o prędkości do 124 kilometrów na godzinę. W wielu przybrzeżnych obszarach do poniedziałku obowiązywały będą alerty przed silnymi porywami wiatru.
Paraliż komunikacyjny w całym kraju
Jak podał w sobotę portal AccuWeather, w prawie całych Stanach Zjednoczonych tegoroczne święta mogą okazać się najtrudniejsze od wielu lat. W całym kraju ekstremalne warunki pogodowe przyczyniły się do śmierci co najmniej 15 osób, a ponad milion odbiorców pozostał bez prądu. Problemy z dostępem do sieci dotknęły przede wszystkim mieszkańców wschodniego wybrzeża. Odwołano ponad 6000 lotów z kluczowych lotnisk, na wielu drogach stanął także ruch samochodowy.
W piątek, alertami przed skrajnie złą pogodą objęte zostały tereny zamieszkiwane przez ponad 60 procent Amerykanów. Obok ostrzeżeń przed burzami śnieżnymi i skrajnie niskimi temperaturami wydano również alarmy przed silnymi podmuchami wiatru.
Na antenie TVN24 reporter Jan Pachlowski opowiadał, że niełatwa sytuacja panuje nie tylko w najchłodniejszych stanach. Również na Florydzie, jednym z najcieplejszych regionów Stanów Zjednoczonych, zapanowały niskie temperatury. Szacuje się, że tegoroczne Boże Narodzenie będzie najzimniejsze od 1986 roku.
Źródło: CNN, tvnmeteo.pl, AccuWeather