Kenia w ostatnim czasie zmaga się z katastrofalnymi powodziami. W czwartek z narodowego rezerwatu przyrody Masai Mara ewakuowano turystów. Konsekwencje gwałtownej pogody odczuwalne są jednak w całym kraju - z powodu braku prądu zapanowały ciemności. Do tej pory żywioł doprowadził do śmierci blisko 200 osób.
W czwartek wieczorem Kenia pogrążyła się w ciemnościach po tym, jak w całym kraju nastąpiła przerwa w dostawie prądu. Ciemności spowiły międzynarodowy port lotniczy Jomo Kenyatta w Nairobi. Do awarii doszło kilka minut przed godziną 18 czasu lokalnego - poinformował główny dostawca energii elektrycznej w kraju Kenya Power. W oświadczeniu, które zostało opublikowane wkrótce po awarii, przedsiębiorstwo stwierdziło, że przerwa w dostawie prądu wystąpiła z powodu "zakłócenia systemu".
Firma tłumaczy problemy z brakiem prądu silnym wiatrem i ulewnymi deszczami, które doprowadziły do powodzi. Kraj zmaga się z nimi od jakiegoś czasu. Do tej pory z powodu gwałtownej aury według oficjalnego komunikatu rządu zginęło 188 osób.
Utknęli w rezerwacie przyrody
Około 100 turystów utknęło w narodowym rezerwacie przyrody Masai Mara w hrabstwie Narok, gdzie w środę z brzegów wystąpiła rzeka Talek i zalała co najmniej 14 obozów.
Wśród uwięzionych była kanadyjska para nowożeńców, która spędzała tam miesiąc miodowy.
- Byłem bardzo przestraszony, rozglądałem się i zastanawiałem: o mój Boże, czy ta rzeka przestanie kiedyś płynąć? - powiedział 34-letni turysta Dan Pasmans.
"Ludzie przeskakiwali przez krokodyle"
Lonneke Sluijs obawiała się o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci, gdy powodzie zalały okolicę.
- Ludzie przeskakiwali przez krokodyle, a ochrona wpadła w panikę - powiedział jej 12-letni syn, Sijm Sluijs.
Jak przekazał personel rezerwatu, pracownicy i goście zostali w czwartek bezpiecznie ewakuowani i przeniesieni do pobliskich hoteli.
Słynny Masai Mara jest popularnym celem wypraw turystów i siedliskiem tzw. Wielkiej Piątki, czyli lwów, słoni, nosorożców, lampartów i bawołów, ale też: żyraf, hipopotamów i gepardów, zwierząt, które według lokalnych władz również ponoszą olbrzymie straty w czasie powodzi.
Kolejne opady na horyzoncie, nadciąga cyklon
Służby meteorologiczne Kenii ostrzegły w czwartek, że do wschodnich wybrzeży Afryki zbliża się potężny cyklon Hidaya, który w ciągu najbliższych dni uderzy w Kenię i Tanzanię. Od piątku do niedzieli wiatr będzie wiał z prędkością ponad 75 kilometrów na godzinę, a towarzyszyć mu mają wysokie, kilkumetrowe fale i silne opady deszczu.
Źródło: Reuters, PAP