Choć 15 stopni Celsjusza nie wydaje się niską temperaturą, dla mieszkańców stolicy Tajlandii to prawdziwe zimno. Właśnie tyle termometry pokazały w Bangkoku w poniedziałek rano. Jeszcze zimniej było na północy, gdzie zaskoczeni turyści fotografowali szron na trawie - opisują miejscowe media.
W styczniu w Bangkoku temperatura zwykle waha się od 23 do 33 stopni Celsjusza. To jeden z powodów, dla których ten kierunek turystyczny jest szczególnie popularny wśród wielu osób chcących uciec od zimy na półkuli północnej. W północnej, górzystej części Tajlandii temperatura często jest znacznie niższa niż w stolicy. W prowincji Chiang Mai w tym miesiącu wynosi średnio około 15 st. C.
Najzimniej od lat
Na początku tego tygodnia zarówno w Bangkoku, jak i w północnych regionach, temperatura spadła jednak do rzadko widzianych niskich wartości. Rano w stołecznej dzielnicy Bang odnotowano 15,2 st. C, co było najniższą temperaturą w tym mieście od 2017 roku - poinformował Tajlandzki Departament Meteorologiczny. Na lotnisku Suvarnabhumi odnotowano 15,9 st. C.
Mieszkańcy Bangkoku musieli założyć dodatkowe warstwy ubrań, swetry i ciepłe bluzy - opisuje stacja CNN. - Nie pamiętam, kiedy ostatnio było tak zimno - powiedziała 63-letnia sprzedawczyni napojów na jednej z ulic w centrum miasta.
Do tej pory najniższa zmierzona temperatura w Bangkoku wyniosła 9,9 st. C. Tyle zanotowano 12 stycznia 1955 roku.
Szok dla turystów
W mieście Sakon Nakhon w prowincji o tej samej nazwie, na północnym wschodzie kraju, zanotowano zaledwie 6,6 st. C.
Jak relacjonuje dziennik "Bangkok Post", ponieważ to niemal niespotykany widok, turyści w prowincji Chiang Mai w okolicach góry Doi Inthanon, najwyższego tajlandzkiego szczytu, robili zdjęcia szronu na trawie.
Według krajowej agencji meteorologicznej nietypowo chłodna pogoda może utrzymać się w całym kraju nawet do połowy lutego.
Źródło: CNN, Bangkok Post
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/NARONG SANGNAK