Setki nagich ludzi pomalowanych białą farbą przeszły przez izraelską pustynię w pobliżu Morza Martwego. To część najnowszego projektu znanego amerykańskiego artysty Spencera Tunicka.
54-letni fotograf po raz trzeci ukazał problem, jakim jest kurczące się Morze Martwe na pograniczu Izraela, Jordanii i Palestyny. W sesji zdjęciowej, która odbyła się w niedzielę, 17 października, ochotnicy zostali pomalowani białą farbą do ciała, aby naśladować słupy soli. Nawiązują one do naturalnych źródeł Morza Martwego i biblijnej opowieści o żonie Lota, która została zamieniona w słup soli. Jest to część kampanii mającej na celu podniesienie świadomości o potrzebie ochrony tego akwenu. Około 200 mężczyzn i kobiet podążało za wskazówkami fotografa.
- Zamierzam pracować z odważnymi uczestnikami, aby uformować z nich słupy solne, które nawiązują do tych tworzących się w Morzu Martwym. Słupy te powstają, gdy wpływa do morza świeża woda - mówił fotograf.
Tunick pracował z nagimi ciałami przez ostatnie dziesięć lat, fotografując je lub filmując ich interakcje z otoczeniem. - Dla mnie ciało reprezentuje piękno, życie i miłość - powiedział.
Morze Martwe. Kryzys ekologiczny
26-letnia doktorantka Anna Kleiman powiedziała, że przyłączyła się do sesji zdjęciowej, aby zwrócić uwagę na kryzys ekologiczny.
- Przybyliśmy tu, aby podnieść świadomość na temat Morza Martwego, które znika z wielu kulturowych, politycznych i ekonomicznych powodów, które nie interesują opinii publicznej. Jest to naprawdę ważny skarb tutaj, na Bliskim Wschodzie, i zniknie naprawdę całkiem niedługo, jeśli nie podejmiemy działań teraz - mówiła.
Projekt jest zlecony przez izraelskie ministerstwo turystyki, które pokryło koszty przelotu i pobytu Tunicka - przekazał Hassan Madah, dyrektor ds. marketingu.
Źródło: The Guardian, Reuters