Meksyk zmaga się z wielotygodniową falą upałów, przynoszącą rekordy temperatury. Zalegająca nad krajem masa gorącego powietrza przyczyniła się do śmierci prawie 50 osób. Kraj zmaga się także z uciążliwą suszą. W wielu miastach regularnie odcinane są dostawy wody, co doprowadziło do protestów ludności.
Od kilku tygodni nad Meksykiem zalega rozległy układ wysokiego ciśnienia, działający jak "kopuła ciepła". Jak podała w sobotę agencja meteorologiczna CONAGUA, w obserwatorium Tacubaya w stolicy kraju zanotowano najwyższą wartość od czasu prowadzenia zapisów - 34,7 stopni Celsjusza. Wartości odczuwalne sięgają powyżej 40 stopni.
Z powodu fali upałów od połowy marca do 21 maja w kraju zmarło 48 osób, a prawie tysiąc innych miało różnego rodzaju problemy zdrowotne - poinformowało ministerstwo zdrowia.
Naukowcy z Instytutu Nauk o Atmosferze i Zmianach Klimatu Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego Meksyku (UNAM) przekazali, że tegoroczna fala upałów dopiero się zaczyna. Dyrektor Instytutu Jorge Zavala Hidalgo ocenił, że w nadchodzących 10-15 dniach notowane będą rekordowe temperatury powietrza. Silny upał wzmógł także zanieczyszczenie powietrza.
Brak wody i protesty
Na skutek upałów kraj trapi również uporczywa susza - prawie 40 procent naturalnych i sztucznych zbiorników wody w Meksyku wypełnionych jest obecnie zaledwie w połowie lub tylko w jednej piątej. Wobec utrzymującego się od długiego czasu braku opadów zamożniejsze dzielnice meksykańskiej stolicy są zaopatrywane w wodę przez prywatne samochody-cysterny. Podobnie dzieje się w wielu innych rejonach kraju, w których wobec niskiego stanu wody w naturalnych i sztucznych zbiornikach dochodzi do wielogodzinnych wyłączeń.
Braki w dostawach wody doprowadziły do protestów ludności. W stolicy Meksyku wzięli w nich udział również... policjanci, którzy przyłączyli się do tłumu demonstrantów. Protestujący, trzymając się za ręce, tworzyli "łańcuchy ludzkie" i blokowali ulice aby w ten sposób skłonić administrację stolicy do działania. Funkcjonariusze wraz z innymi mieszkańcami stolicy zablokowali sześć pasów ruchu na jednej z centralnych arterii miasta. Skarżyli się, że "w komisariatach i koszarach zabrakło wody nawet w toaletach".
Sytuacji nie poprawił także deszcz i grad, który w sobotę niespodziewanie spadł w mieście Puebla w centralnym Meksyku. Burza pokryła ulice lodem, zamieniając niektóre ciągi komunikacyjne w rzeki gradu. Gradobicie spowodowało szkody w niektórych domach, uszkodziło drogi i drzewa.
Źródło: PAP, Reuters, CONAGUA