Ulewy nawiedziły Meksyk. W położonej na przedmieściach stolicy miejscowości Chalco wylały kanały i rzeki, porywając ze sobą kawałki gruntu i zapełniając ulice gęstym błotem. Jak podały lokalne media, podtopienia dotknęły ponad 650 rodzin.
W czwartek nad miejscowością Chalco de Diaz Covarrubias, nazywaną także Chalco, przeszły ulewy. Wody opadowe spowodowały podniesienie się poziomu wody w przepływających przez miasto rzekach i kanałach. Te wystąpiły z brzegów, zalewając ulice gęstym błotem.
"Cieszę się, że żyję"
Jak podał portal "Reporteros en Movimiento", zalane zostały trzy dzielnice, w których mieszka około 650 rodzin. Żywioł wdarł się do budynków i na ulice, zalewając piwnice i dolne kondygnacje, a także uszkodził część zaparkowanych na ulicach pojazdów. Do pomocy w sprzątaniu wysłano członków Gwardii Narodowej i buldożery.
- Wszystko jest pełne błota. Wszyscy sąsiedzi pomagają sobie nawzajem - opowiadała jedna z mieszkanek Chalco. - Rozłożyli worki, żeby woda nie dostała się do środka. Błota jest tyle, że aż przychodzi nam z pomocą Gwardia Narodowa. Wczoraj było strasznie, a dziś cieszę się, że żyję - opisywała.
- Szacujemy, że usuwanie błota zakończy się dzisiaj, więc prace porządkowe rozpoczną się jutro - opowiadał w piątek wójt gminy Chalco Miguel Gutierrez. - We wszystkich domach zostaną przeprowadzone prace dezynfekcyjne, aby pomóc mieszkańcom do nich wrócić, a następnie przeprowadzimy ilościową ocenę szkód.
Jak wyjaśniły lokalne władze, podczas deszczu doszło do awarii infrastruktury kanalizacyjnej. Spłynęło dużo wody, a kanały zostały przepełnione. Ponadto woda niosła ze sobą błoto, kamienie i gruzy, co mogło pogorszyć sytuację i spowodować zatory w sieci.
Źródło: Reporteros en Movimiento, Reuters